Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, oburzyli się na tych dwu braci.
Dwaj bracia, o których mowa, to synowie Zebedeusza. Ich matka dopiero co prosiła Jezusa, by jej synowie zasiedli jeden po prawej, drugi po lewej stronie Chrystusa, w Jego królestwie. Sami bracia, jak się zdaje, nie mieli nic przeciwko spełnieniu pragnienia ich matki. Nawet gdyby realizacja matczynego planu związana miała być z wypiciem kielicha, który ma wypić Jezus. Też możemy – odpowiedzieli bracia. To właśnie oburzyło pozostałych. A przecież Jezus ze swym przesłaniem („kto by między wami chciał być wielkim, niech będzie waszym sługą”) nie zwraca się bezpośrednio do synów Zebedeusza, ale właśnie do pozostałych. Tych oburzonych, ale przecież równie podatnych na pokusy, którym uleganie tak brzydko wygląda, gdy przyglądnąć się temu z boku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki