Pięcioosobowa rodzina Nowakowskich nie wie, co to nuda. – Bo każdy z nas ma swoje hobby – przyznają.
Pani Alicja – lekarz z zawodu – w wolnych chwilach od pracy i zajęć przy wychowywaniu trzech synów zajmuje się tym, co dotyka sfery ducha: porządkuje kolekcję obrazków religijnych. – Jeśli ktoś ze znajomych ma obrazek, z którym nie jest emocjonalnie związany, oddaje go mnie – tłumaczy. Przez lata zgromadziła niemały zbiór: 500 obrazkami wypełnia trzy albumy. Najstarszy i najcenniejszy obrazek odziedziczyła po zmarłej babci: to pochodzący z 1901 roku wizerunek Matki Bożej, który był rozdawany we Lwowie podczas pogrzebu jednej z zakonnic. Z 1921 roku pochodzi wydrukowane w Krakowie wyobrażenie Świętej Rodziny. W zbiorach pani Alicji są też wizerunki św. Zofii, św. Jana Bosko, św. Doroty i kilka obrazków z bł. Janem Pawłem II. Niedawno dostała zupełnie wyjątkową pamiątkę: wizerunek Matki Bożej o wyraźnie azjatyckich rysach twarzy, na którego odwrocie w języku japońskim wydrukowano modlitwę „Zdrowaś, Maryjo”. W ogrodzie koło domu stoi spora figura Matki Bożej. Dobrze ponad 20 lat temu z inicjatywy bp. Tadeusza Werny ustawiono ją przed domem księży przy ulicy Norwida w Koszalinie. – Świętej pamięci ksiądz biskup Ignacy Jeż odprawiał przy niej nabożeństwa majowe – opowiada koszalinianka. Którejś zimy spadające sople rozbiły posąg na kawałki. Pani Alicja posklejała go, a mąż umocował na specjalnym podeście. Proboszcz poświęcił figurę i tak do dziś Matka Boża strzeże rodziny Nowakowskich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jarosław Jurkiewicz