O wakacjach mówi się, że to sezon ogórkowy. Bo niewiele się dzieje, a ważne decyzje odkłada się na „po urlopie”.
WPO – jak się okazuje – to sezon na in vitro. Prace nad prawnym uregulowaniem kwestii związanych ze sztucznym zapłodnieniem nagle nabrały przyspieszenia. Skąd ten nagły pośpiech? To prawda, że brak jasnych przepisów regulujących stosowanie metody in vitro jest niedopuszczalny, bo pozwala na nadużycia. Ale taka sytuacja trwa w Polsce od wielu lat (prof. Szamatowicz pierwszego udanego zapłodnienia metodą in vitro dokonał 25 lat temu) i do tej pory politykom specjalnie nie przeszkadzała.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wiesława Dąbrowska-Macura