Z narzekania i sentymentów to jeszcze żaden porządny związek się nie utrzymał.
Znajomy ksiądz mówi, że aby w małżeństwie dobrze się działo, potrzebne są małżeńskie randki. Najlepiej cotygodniowe. Czyli dzieci zostają raz w tygodniu wieczorkiem z babcią, ciotką lub same (te starsze), a rodzice idą w siną dal. Albo przynajmniej dal kinową, spacerową, względnie kolacyjną. Takie samodzielne wyjścia dają poczucie odprężenia od codziennego kieratu domowego oraz pracy, pozwalają odetchnąć i nacieszyć się sobą. I spokojnie porozmawiać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska