Moskiewski Sąd Miejski w poniedziałek utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji o przedłużeniu aresztu wobec trzech członkiń punkrockowego zespołu Pussy Riot oskarżonych o chuligaństwo.
W czerwcu Sąd Rejonowy w Moskwie zdecydował, że Nadieżda Tołokonnikowa, Jekatierina Samucewicz i Maria Alochina pozostaną w areszcie do 24 lipca.
21 lutego pięć młodych artystek z Pussy Riot weszło do soboru Chrystusa Zbawiciela, naciągnęło na głowy kolorowe kominiarki, rozstawiło przed ołtarzem aparaturę nagłaśniającą i wykonało utwór nazwany przez siebie "Modlitwą punkową". Prosiły w nim Bogurodzicę, by przepędziła Władimira Putina.
Ochroniarze wyprowadzili artystki z soboru i pozwolili im odejść. Skandal wybuchł, gdy członkinie Pussy Riot umieściły w internecie film ze swojego występu. Wśród prawosławnych, w tym hierarchów, podniosły się głosy oburzenia. Dziewczęta oskarżono o sprofanowanie świątyni, obrażenie uczuć religijnych i szerzenie nienawiści.
Wkrótce po tym trzy domniemane członkinie zespołu - w wieku od 23 do 29 lat - zostały aresztowane. Kobietom grozi kara do siedmiu lat pozbawienia wolności.
Moskiewski Sąd Miejski odrzucił wnioski obrońców Tołokonnikowej, Samucewicz i Alochinej o zamianę aresztu na inny środek zapobiegawczy, na przykład - dozór policyjny. Uczynił to, choć za artystki poręczyły 53 osoby publiczne, w tym redaktor naczelny opozycyjnej "Nowej Gaziety" Dmitrij Muratow i znana aktorka Czułpan Chamatowa.
W ubiegłym miesiącu z listem otwartym w obronie członkiń Pussy Riot wystąpiło ponad 100 twórców kultury, w tym reżyserzy Andriej Konczałowski, Fiodor Bondarczuk i Kirił Sieriebriennikow, pisarze Ludmiła Ulicka i Borys Akunin oraz piosenkarz Walerij Meładze.
"Nie widzimy żadnego uzasadnienia prawnego ani praktycznego, by trzymać za kratkami te młode kobiety, które nie stanowią żadnego zagrożenia" - oświadczyli autorzy listu, pod którym w internecie później podpisało się kilkadziesiąt tysięcy osób.
Zdaniem Konczałowskiego zarzuty przeciwko dziewczętom z Pussy Riot kompromitują rosyjski system sądowniczy i podważają zaufanie do instytucji władzy. "Cofamy się do XVI wieku" - oświadczył reżyser w radiu Echo Moskwy.
Pussy Riot liczy około 30 osób. Grupa gra zaangażowaną politycznie muzykę punkową z hasłami przeciwko władzom Rosji. Organizuje nielegalne występy w miejscach publicznych.
Sobór Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, to najważniejsza świątynia prawosławna w Rosji.