Według wstępnych danych komisji wyborczej sobotnie głosowanie, podczas którego Libijczycy wybierali członków Konstytuanty, w większości obwodów wyborczych przebiegło bez większych zakłóceń. Wstępne statystyki mówią o 60-procentowej frekwencji.
Libijczycy po raz pierwszy od pół wieku poszli do urn, aby wybrać 200 członków Konstytuanty, która mianuje premiera oraz przygotuje struktury państwa do wyborów parlamentarnych w 2013 r. Wybrani członkowie zgromadzenia ustawodawczego nominują 60 osób, które przygotują projekt konstytucji, określającej przyszły ustrój polityczny kraju.
Po zamknięciu lokali wyborczych na ulicach Trypolisu zapanowała euforia. Setki trąbiących samochodów, z których powiewały libijskie flagi i pobrzmiewał hymn narodowy, wyjechały na ulice, aby uczcić pierwsze wybory. Według obserwatorów to kamień milowy rewolucji, w wyniku której położono kres 42-letnim rządom Muammara Kadafiego.
Pomimo deklaracji komisji wyborczej, iż głosowanie w ponad 95 proc. punktów wyborczych przebiegało sprawnie, do aktów przemocy doszło na północnym wschodzie kraju. Zginęły dwie osoby. Podczas próby zniszczenia urny w mieście Adżdabija zastrzelony został mężczyzna. Inny zginął w Bengazi w następstwie starć, do których doszło między zwolennikami i przeciwnikami wyborów.
Przewodniczący komisji wyborczej Nuri Al-Abbar poinformował na sobotniej konferencji prasowej, że wstępne wyniki wyborów znane będą w poniedziałek. "Ale już teraz możemy powiedzieć, że zwycięzcami są Libijczycy" - skomentował.
Choć nie ma jeszcze żadnych oficjalnych statystyk, wiele osób wychodzących z punktów wyborczych deklarowało, iż głosowało na koalicję 40 partii stworzoną przez Mahmuda Dżibrila, czyli ekonomistę, który podczas libijskiej rewolucji pełnił funkcję premiera rządu przejściowego.
Dziesiątki młodych ludzi przyszły do małej kawiarni na przedmieściach Trypolisu, w której według mieszkańców stolicy można zjeść najlepsze włoskie lody w mieście, aby wspólnie świętować.
"Jestem bardzo szczęśliwa, głosowałam na koalicję Mahmuda Dżibrila, bo jest nowoczesny i wykształcony" - powiedziała PAP studentka prawa Fadwa. Jej koleżanki co prawda dokonały innych wyborów, ale wszystkie zgodnie stwierdziły, że widziałyby Dżibrila jako przyszłego premiera.
O tym, że także oddał głos na ugrupowanie Dżibrila, poinformował PAP inżynier Ahmed Edali. Wraz bratem próbował przedostać się na główny plac w centrum Trypolisu, aby przyłączyć się do tysięcy świętujących tam Libijczyków.
Do walki o mandat w sobotę stanęło prawie cztery tysiące osób i ponad sto partii. Głosowanie, do którego zarejestrowało się 2,8 mln uprawnionych, monitorowała Unia Europejska i liczne organizacje międzynarodowe.