Polscy żużlowcy w osłabionym składzie w sobotę wieczorem rozpoczną walkę o czwarte z rzędu, a szóste w historii, zwycięstwo w Drużynowym Pucharze Świata. Cykl rozpocznie się w sobotę w Bydgoszczy, a zakończy tydzień później finałem w szwedzkiej Malilli.
Polska jest zdecydowanym liderem w klasyfikacji medalowej DPŚ. W jedenastoletniej historii tych rozgrywek biało-czerwoni zdobyli pięć złotych i dwa srebrne medale. Jednak najczęściej na podium, bo aż dziesięciokrotnie, stawali Szwedzi.
W Bydgoszczy broniący tytułu Polacy o awans do finału powalczą z ekipami Danii, Rosji i USA. W poniedziałek w angielskim King's Lynn odbędzie się drugi półfinał z udziałem Wielkiej Brytanii, Niemiec, Czech i Australii.
Biało-czerwoni wystąpią w składzie: Tomasz Gollob (kapitan), Maciej Janowski, Grzegorz Walasek i Piotr Protasiewicz. Ten ostatni zastąpi Janusza Kołodzieja, którego ze startu wyeliminowała kontuzja palca. Wcześniej z powodu złamanej nogi z kadry wypadł Jarosław Hampel.
Zwycięzca rywalizacji, podobnie jak w drugim półfinale, awansuje bezpośrednio do finału (14 lipca w Malilli), dwa kolejne zespoły będą walczyć w barażu, który zaplanowano na 12 lipca, także w Szwecji. Zespół "Trzech Koron" - jako gospodarz - ma zagwarantowane miejsce w decydującej rozgrywce.