Znam kobietę, która trzyma na półce dziewięć figurek Matki Boskiej. Na wszelki wypadek. Po co kusić los?
21.06.2012 09:42 GOSC.PL
Dotknęło mnie wczorajsze czytanie. Tekst z Drugiej Księgi Królewskiej.
Brutalnie obnaża nasze motywacje. Pachną z daleka magią.
„Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i uderzył wody, tak iż się rozdzieliły w obydwie strony. (…) Podczas, gdy oni szli i rozmawiali, oto zjawił się wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. (…) Elizeusz podniósł płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego. Wrócił i stanął nad brzegiem Jordanu. I wziął płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego, uderzył wody, lecz one się nie rozdzieliły. Wtedy rzekł: „Gdzie jest Pan, Bóg Eliasza?” I uderzył wody, a one rozdzieliły się w obydwie strony”
Znajdź szczegół, którym różnią się te obrazki….
Magiczny przedmiot nie zadziałał. Eliasz zrzucił podróbę? Jakiś nieudolnie pozszywany erzac Made ich China? Nie! Płaszcz proroka okazał się pozbawiony mocy. Dopiero bezradny krzyk: „Gdzie jest Pan, Bóg Eliasza?” spowodował, że wody się rozdzieliły.
Kawałek szmatki, świeca, medalik, różaniec dyndający na lusterku samochodowym, breloczek z o. Pio przyczepiony do portfela, w którym między banknotami ukryła się łuska karpia. Czy to możliwe, by wszechpotężny Pan Zastępów posługiwał się takimi detalami? Możliwe. Sakramentalia nie mają jednak nic wspólnego z magią. Popularny na allegro medalik świętego Benedykta nie jest żadnym amuletem. To skondensowana modlitwa.
Marcin Jakimowicz