Rzesze rodzin z małymi dziećmi, muzyka, balony, przedstawienia. Klasztorny ogród ojców kapucynów na jeden dzień zamienił się w wielki rodzinny plac zabaw.
Święto na Poczekajce jak co roku połączone było z odpustem parafialnym. Na szczęście dla organizatorów i uczestników dopisała pogoda, która do ostatniej chwili była wielką niewiadomą. Dzieci, których na festynie było najwięcej, mogły do upadłego zjeżdżać na dmuchanej zjeżdżalni i skakać na trampolinie. Co bardziej odważni decydowali się na przejażdżkę quadem lub konno. – Moi chłopcy są zachwyceni i pewnie do końca imprezy nie dam rady ich stąd wyciągnąć – mówi Piotr, tata Krzysia i Kacpra. Na festynie nie zabrakło oczywiście potraw z klasztornej kuchni. Zarówno bracia kapucyni jak i siostry kapucynki mieszkające na terenie parafii, przygotowali specjały zza klauzury.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
jj