Występy zespołu ludowego, pokazy tańca nowoczesnego, przejażdżki kucykiem, mnóstwo domowych pyszności, a nawet Mini Euro 2012 w piłkarzyki – wszystko po to, aby ożywić parafię.
Za pieniądze zebrane na parafialnym festynie w Łęknicy zawsze kupuje się coś do kościoła. Tak ma być i w tym roku. – Do tej pory kupiliśmy m.in. chrzcielnicę, stolik pod ampułki, rzutnik, ornaty, obrusy, krzyż procesyjny, a w zeszłym roku obiłyśmy materiałem siedzenia na ławkach i uszyłyśmy podkolanniki – tłumaczy Bettina Kowalska-Targońska. Dla organizatorów festynu ponad kwestiami materialnymi ważniejsza jest jednak integracja. – Chodzi nam przede wszystkim o spotkanie parafian – tłumaczy wikariusz ks. Dominik Kozak. – Dla wielu ludzi to też okazja poznania księdza nie od strony ołtarza, ale „od kuchni”. Najważniejsze są dobra zabawa i radość, że razem możemy wesprzeć nasz dom, czyli kościół. Parafianie festyn organizują własnymi siłami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
kk