Po raz pierwszy od 1989 roku czescy emeryci zebrali się w środę, by wziąć udział w antyrządowej demonstracji. W centrum Pragi ok. 1-2 tys. osób protestowało przeciwko ograniczeniu przez centroprawicowy gabinet Petra Neczasa rewaloryzacji emerytur.
Uczestnicy demonstracji nieśli transparenty, krytykujące rząd, z tłumu słychać było okrzyki: "Hańba!", "Dymisja!", "Defenestracja!".
Reprezentujący organizatorów protestu Zdeniek Pernes z czeskiej Rady Seniorów podkreślił, że rząd planuje nie tylko ograniczenie rewaloryzacji emerytur, ale też likwiduje dodatek pogrzebowy i podwyższa podatki dla pracujących emerytów. Pojawili się też przedstawiciele różnych central związkowych, protest poparły opozycyjne ugrupowania; Czeska Partia Socjaldemokratyczna (CzSSD) i Sprawy Publiczne (VV), a także pozaparlamentarna Partia Zielonych (SZ).
Mniejszy, kilkudziesięcioosobowy protest czescy emeryci zorganizowali w mieście Louny, na północnym zachodzie kraju.
W ramach realizowanej przez rząd Neczasa polityki oszczędności w latach 2013-2015 emerytury będą rosły w tempie wolniejszym niż dotychczas; czeski emeryt w ramach rewaloryzacji zamiast spodziewanych 428 koron, dostanie 156 koron.
Średnia emerytura w Czechach pod koniec marca wynosiła 10 740 koron (czyli równowartość 1836 zł).
Rządzący od blisko dwóch lat gabinet centroprawicy za jeden ze swych głównych celów uznał konsolidację finansów publicznych i obniżenie deficytu budżetowego do 3 proc. PKB.