Myśl wyrachowana: Sami zdecydujemy, czy na Dzień Dziecka będziemy mieli tylko cień dziecka.
Piszczą o trawie
Przez Warszawę przeszedł Marsz Wyzwolenia Konopi. Fani marihuany, w znacznej mierze małolaty, demonstracyjnie palili skręty. Bojownicy dotarli w końcu do Sejmu, pod którym przywitał ich patron ćpania Janusz Palikot, który na tę okoliczność również sobie „zajarał”. Uczestnicy mówili dziennikarzom o „zaletach zdrowotnych” trawki (młodzież jakoś dziwnie czuła na punkcie zdrowia się zrobiła). Wśród niesionych na transparentach haseł było i takie: „Donald też palił”. Ludzie! I to ma być argument „za”?
Apostatów brak
Szum wokół „aktów apostazji” sprawił wrażenie, że większość Polaków nie chce mieć nic wspólnego z katolicyzmem i że tylko procedury utrudniające apostazję powodują, iż w statystykach wychodzi w Polsce ponad 90 proc. katolików. Tegoroczne badania CBOS pokazują, że za katolików uważa się 93 proc. ankietowanych. Wynika to z ich własnych, anonimowych i dobrowolnych deklaracji. Co prawda te same badania wykazały, że znaczna liczba owych „katolików” (ok. 30 proc.) nie wierzy w niebo, w życie pozagrobowe i w grzech pierworodny. Oznacza to jednak, że ci ludzie nie mają szans na apostazję, bo jak zdradzić wiarę, gdy się jej nie ma?
Ewo, ty facecie
Feministki są oburzone na rząd, który odwleka ratyfikację konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet (to de facto sposób na zmianę definicji płci). „Marszałkini” Nowicka zorganizowała więc konferencję, w której wraz z Magdaleną Środą i koleżankami użalała się nad strasznym losem kobiet. Gdy jednak padło pytanie o ocenę napaści posła Niesiołowskiego na Ewę Stankiewicz, obie panie uznały, że to był „atak obopólny”, ze wskazaniem na „pseudodziennikarkę” jako bardziej agresywną. Prawdopodobnie feministki posłużyły się kluczem gender i uznały, że w zestawieniu Stankiewicz–Niesiołowski, ten drugi jest bardziej kobiecy.
Franciszek Kucharczak