Kiedy w tzw. mainstreamowych mediach pojawia się temat Kościoła, eksponowane jest zazwyczaj to, co w nim złe, grzeszne, gorszące
A to ktoś z hukiem występuje z Kościoła, a to szpieg w Watykanie wykradł tajne dokumenty, a to jakiś ksiądz wywołał skandal. Większość tych złych wiadomości jest prawdziwa. Opatrzone są często podrasowanym komentarzem, żeby czytelnik czy widz nie miał wątpliwości, z jak paskudną organizacją ma do czynienia. Nietrudno w samej Biblii znaleźć wiele fragmentów skandalicznych. Weźmy na przykład Judasza. Wykradał pieniądze ze wspólnej kasy, sprzedał mistrza za parę groszy, potem wprawdzie żałował, ale popadł w rozpacz i powiesił się. Jeden z najbliższych uczniów Jezusa! Złodziej, zdrajca, samobójca – taki tytuł wybiłaby niejedna gazeta na okładce. I dalej na przykład tak: „Oto biografia jednego z apostołów…”. Można dodać zdjęcie szubienicy. Prawdziwe? Owszem, opisane w Ewangelii. Mechanizm manipulacji polega na tym, że tę część prawdy bierze się za całość, sugeruje się mniej lub bardziej dosłownie, że zło w Kościele to jego istota. Informacje z kościelnego świata bywają komentowane w stylu „katechetycznym”. Ubolewa się nad Benedyktem XVI, który nic nie rozumie, narzeka na ultrakonserwatyzm biskupów, zepsucie duchowieństwa z powodu celibatu itd. Ulubiony chwyt retoryczny: „nie jest to niestety Kościół Jana Pawła II”. Może się mylę, ale wydaje mi się, że my, katolicy, zbyt łatwo pozwalamy na to, by jakiś zdemoralizowany polityk lub zarozumiały dziennikarz głosili nam takie „katechezy o Kościele”, by dyktowali nam, w co mamy wierzyć, a w co nie. Kościół tworzą grzesznicy, dlatego jest w nim zło i zawsze będzie! Ale w Kościele żyje Bóg i On wciąż przemienia grzeszników w świętych. Ktokolwiek choć raz tego doświadczył, ten wie. Wynotowuję słowa ks. Jerzego Szymika: „Kościół to cudowna sprawa, być może najbardziej Boska na tej ziemi, i przy wszystkich swoich ciężkich grzechach zasługuje na nasze poparcie, modlitwę, sympatię. Na współodczuwanie i solidarność” (s. 59). Nie wiem, czy mam prawo tak napisać pod nieobecność w tym miejscu Redaktora Naczelnego, ale gdzieś w tych rejonach widzimy miejsce „Gościa Niedzielnego”. Pokazywać, że Kościół to cudowna sprawa. Przekonują o tym np. historie świętych dzieci (s. 18) lub rozmowa z bp. Edwardem Dajczakiem (s. 22).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz