Robaczek, nazwijmy go Alan, nie miał szacunku do świętości. Spokojnie siedział w Sobolowie i niszczył drewno 400-letniej świątyni. Listopadowy deszcz i lutowy śnieg też nie oszczędzały zabytku. Do czasu...
Kiedy w 1996 roku ks. bp Józef Życiński posyłał do parafii Sobolów pod Bochnią nowego proboszcza, ks. Stanisława Jachyma, wspomniał, że prawdopodobna będzie budowa nowego kościoła. – Potrafię docenić wartość zabytków, znam ich znaczenie. Po dwóch miesiącach zorientowałem się w zakresie koniecznych prac i uznałem, że drewnianą świątynię z 1598 roku trzeba koniecznie przywrócić do stanu świetności. Jest ona przy tym dobrze skrojona także na nasze czasy i w zupełności nam wystarcza – mówi ks. Stanisław. Prace renowacyjne zaczęły się w 1996 roku, a zakończyły w kwietniu 2012 roku. – Robiliśmy po trochu, po kawałku – przyznaje ks. Jachym. Najpierw wymianę dziurawego gontu, potem łatanie dziurawych elementów, okucia dachowe, odmalowanie ścian zewnętrznych. Co rok jedna mała inwestycja.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Grzegorz Brożek