Skazana na 7 lat więzienia b. premier Ukrainy Julia Tymoszenko opowiada się za twardą polityką UE wobec władz jej kraju; sądzi, że może odzyskać wolność tylko w wyniku zwycięstwa opozycji w wyborach parlamentarnych - przekazał w sobotę Jacek Protasiewicz.
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE) Jacek Protasiewicz spotkał się z byłą premier w szpitalu kolejowym w Charkowie.
Tymoszenko pod okiem strażników więziennych przechodzi tam leczenie przewlekłej choroby kręgosłupa. Rozmowa Protasiewicza z byłą premier trwała półtorej godziny i doszło do niej - jak podkreślił europoseł - na życzenie premiera Donalda Tuska.
"Julia Tymoszenko podzieliła się ze mną obawą, że integracja Ukrainy z UE nie jest priorytetem dla obecnych władz. Uważa ona, że polityka europejska wobec elit ukraińskich powinna być polityką twardą, wliczając w to zamrożenie procesu podpisania i ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE" - powiedział wiceprzewodniczący PE.
Protasiewicz ujawnił, że prócz kwestii integracji europejskiej rozmawiał z Tymoszenko o sytuacji politycznej jej kraju, Euro 2012 i nawoływaniach do bojkotu ukraińskiej części turnieju oraz o roli Polski dla przyszłości Ukrainy.
"Pani premier bardzo dobrze rozumie specyficzną sytuację Polski jako sąsiada Ukrainy, orędownika jej obecności w UE, oraz współgospodarza wielkiej imprezy, jaką jest Euro 2012. Przekazała mi słowa podziękowania za postawę prezydenta Bronisława Komorowskiego, a zwłaszcza premiera Tuska, który mówił, że bojkot mistrzostw w sensie sportowym jest niemożliwy, lecz politycy, którzy zdecydują się pojechać na Ukrainę w czasie mistrzostw, powinni postępować bardzo ostrożnie, by nie dać się wykorzystać do propagandy wyborczej. Wiadomo przecież, że Euro 2012 odbędzie się w przededniu kampanii przed wyborami parlamentarnymi" - podkreślił Protasiewicz.
"Tymoszenko uważa, że stanowisko Polski, by politycy nie bojkotowali Euro 2012, lecz bardzo ostrożnie planowali swoją obecność na Ukrainie, jest mądre" - dodał.
Mówiąc o warunkach, w jakich leczona jest Tymoszenko w szpitalu, przewodniczący PE wyraził opinię, że choć są one dobre, to była premier narzeka na brak komfortu psychicznego, wywołany stałą obserwacją przez kamery.
"Jestem pod wrażeniem jakości sprzętu szpitalnego, czystości, poziomu higieny, oraz estetyki piętra, na którym znajduje się sala byłej premier. Jest to taki dobry poziom szpitala w Polsce. Pojawia się jednak pytanie, czy to wystarczy do skutecznego prowadzenia leczenia w sytuacji, w której są kamery i jest się pod ich ciągłą obserwacją. Choć zapewniano mnie, że w salach zabiegowych tych kamer nie ma, to premier Tymoszenko twierdzi, że dostaje sygnały od personelu szpitalnego, że kamery są ukryte, co sprawia - jak twierdzi prowadzący jej kurację niemiecki lekarz Lutz Harms - iż nie są to warunki dobre dla leczenia ze względu na stres" - powiedział Protasiewicz.
Przed sobotnią rozmową z Tymoszenko w szpitalu w Charkowie wiceprzewodniczący PE spotkał się w Kijowie z ministrem spraw zagranicznych Kostiantynem Hryszczenką oraz prokuratorem generalnym Wiktorem Pszonką, a także przedstawicielami opozycji - byłym przewodniczącym parlamentu Arsenijem Jaceniukiem i zastępcami Tymoszenko w jej partii Batkiwszczyna (Ojczyzna) Ołeksandrem Turczynowem i Hryhoriem Nemyrią.
"Z rozmów ze stroną oficjalną wyniosłem wrażenie stanowczości i przekonanie co do swych racji i konieczności realizacji wyroku Tymoszenko" - relacjonował Protasiewicz.
W ocenie polskiego polityka przedstawiciele ukraińskich władz i opozycji dalecy są obecnie od jakiegokolwiek porozumienia.
"Mam wrażenie, że dystans między władzą a opozycją stale się powiększa i że wiele wysiłków czeka polityków europejskich, żeby spróbować doprowadzić do tego, co udało się w czasie gorących dni pomarańczowej rewolucji, czyli do rezygnacji z rewanżu na rzecz rozwiązań kompromisowych i politycznych" - podkreślił.
Odnosząc się do zaplanowanych na październik wyborów parlamentarnych, Protasiewicz wyraził obawę, że walka o władzę będzie na Ukrainie brutalna.
"To będą bardzo ostre wybory, gdzie nie zabraknie oskarżeń i zarzucania konkurentom najgorszych intencji, bowiem temperatura tego konfliktu jest bardzo wysoka, tak jakby nie chodziło o kolejną kadencję, lecz o życie" - powiedział wiceprzewodniczący PE w rozmowie z PAP.
Julia Tymoszenko, skazana za zawarcie w 2009 r. umów gazowych z Rosją, w kwietniu oskarżyła strażników więziennych o pobicie, po czym ogłosiła głodówkę. Trwała ona 19 dni. Informacja ta wywołała oburzenie na Zachodzie, co zaowocowało m.in. apelami o bojkot ukraińskiej części organizowanych wraz z Polską piłkarskich mistrzostw Europy.
Tymoszenko, rywalka prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, oskarża go o chęć wyrugowania jej z polityki. Na Ukrainie osoba skazana nie może startować ani w wyborach prezydenckich, ani parlamentarnych.