Michał Smolorz w tekście „Kościół porzuca Ślązaków” na nieprawdziwych przesłankach buduje fałszywą diagnozę.
Teza główna tekstu, opublikowanego w dodatku katowickim „Gazety Wyborczej” z 11 maja br., że lokalny Kościół opuszcza autochtonów, nie jest prawdziwa. Kościół nie jest partią polityczną kalkulującą, kogo w danym momencie wesprzeć, a komu dać odpór. Cały więc wywód Smolorza, że Ślązacy nie mieszczą się już w „kręgu interesów Kościoła”, gdyż „lokuje on swój autorytet w prawicowych ruchach narodowych” jest być może zręczną konstrukcją publicystyczną, ale nie odpowiada kościelnym realiom. Zarówno wśród kapłanów, jak i wiernych są na Górnym Śląsku ludzie, którzy w różny sposób określają swą tożsamość regionalną czy narodową i nie wywoływało to dotąd konfliktów. Dla udowodnienia tezy, że lokalny Kościół porzuca Ślązaków, Smolorz przytacza trzy argumenty: rzekomy tekst Jacka Dziedziny w „Gościu Niedzielnym”, publikację książki ks. Jerzego Andrzeja Klichty z 2004 r. oraz wyrwane z kontekstu zdanie z wypowiedzi abp. Wiktora Skworca: „Mieszkamy na Śląsku, jesteśmy Polakami”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski