W 10. rocznicę kanonizacji św. Faustyny uznałem, że najwyższy czas podziękować za wstawiennictwo, którego doznałem.
Operując pacjenta (jestem chirurgiem Szpitala Powiatowego w Lublińcu) 9 kwietnia 2002 r., zostałem okradziony mimo zamkniętej dyżurki lekarskiej i zamkniętej szafki. Zabrano moją torbę lekarską ze wszystkimi akcesoriami niezbędnymi do pracy: pieczątki, stetoskop, recepty etc. Wezwani policjanci wykonali rutynowe czynności i obiecali pomóc, ale ja zostałem „na lodzie”. Zmartwiony obszedłem różne miejsca w Lublińcu, sądząc naiwnie, że odnajdę torbę.
Czekało mnie unieważnienie pieczątek lekarskich, recept i powiadomienie aptek. Oczywiście długotrwałe przesłuchania w Komendzie Policji itd. Po trzech tygodniach oczekiwania dotarła do mnie wiadomość, że 30 kwietnia 2002 r. odbędzie się kanonizacja bł. Faustyny. W wigilię Jej kanonizacji gorliwie prosiłem Ją o pomoc w odzyskaniu skradzionej torby z zawartością. Uciekłem się nawet do szantażu, modląc się słowami „pokaż bł. Faustyno, co potrafisz”. W niedzielę nasz Papież ogłosił Faustynę świętą.
Następnego dnia pojawiła się w szpitalu pacjentka, która chciała rozmawiać ze mną. Jakież było moje zdumienie, gdy wręczyła mi moją torbę, pytając, czy nie zginęła mi. Zaniemówiłem z radości w dodatku pobieżna kontrola nie wykazała braku żadnego przedmiotu mimo upływu 3 tygodni! Nie zginęła również noszona stale książeczka pt.: „W służbie Bożego Miłosierdzia” o św. Faustynie.
I ta właśnie książeczka leżąca na poboczu drogi kilka kilometrów od Lublińca, skłoniła pacjentkę do zatrzymania się i podniesienia jej. Wówczas spostrzegła leżącą nieopodal w krzakach moją torbę. Po obejrzeniu recept, znalazczyni niezwłocznie przywiozła moją własność do szpitala ku mojej wielkiej radości.
Św. Faustynie jeszcze raz dziękuję, torba i pieczątki służą do dzisiaj.
Michał Janusz