Sąd Najwyższy Ukrainy odłożył we wtorek do 26 czerwca rozpatrywanie skargi kasacyjnej w sprawie skazania na siedem lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko. O odroczenie wnioskowało oskarżenie, powołując się na nieobecność Tymoszenko w sądzie.
Wcześniej we wtorek obrona opozycyjnej polityk, która znajduje się obecnie w szpitalu zapowiadała, że rozprawa zostanie przełożona na termin późniejszy.
"Wiemy, że oni (władze Ukrainy - PAP) chcą skierować sprawę do powtórnego rozpatrzenia w sądzie apelacyjnym, przy czym Julia Tymoszenko nadal będzie pozostawać za kratkami. Wszystko to zajmie około dwóch-trzech miesięcy, by przenieść to na czas po Euro 2012, żeby pokazać, że coś się (w sprawie Tymoszenko - PAP) na Ukrainie dzieje" - oświadczył dziennikarzom adwokat Tymoszenko Serhij Własenko.
Po rozprawie obrońca oświadczył, że mimo wtorkowej decyzji Sądu Najwyższego prawnicy byłej premier Ukrainy skierują jej sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
"Zwracam się do (prezydenta Ukrainy Wiktora) Janukowycza: jeśli sądzicie, że dzisiejszą decyzją zamknęliście nam drogę do Europejskiego Trybunału, to jesteście w błędzie. Dzisiejszą rozprawę uznajemy za ostateczną i zwracamy się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka" - oznajmił Własenko.
Podobną opinię wyraził zastępca Tymoszenko w jej partii Batkiwszczyna (Ojczyzna) Ołeksandr Turczynow.
"Oni (władze Ukrainy) zaczęli działać na rzecz przeciągania procesu. Ich głównym celem jest utrudnienie drogi do rozpatrzenia tej sprawy przez Europejski Trybunał Praw Człowieka" - powiedział.
Zdaniem Turczynowa Sąd Najwyższy otrzymał instrukcje dotyczące odłożenia rozpatrzenia skargi kasacyjnej Tymoszenko od administracji prezydenta Janukowycza. Była premier była najważniejszą konkurentką Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2010 r.
"Według naszych informacji administracja prezydencka wydała tym lokajom w czarnych togach polecenie przełożenia rozprawy pod jakimkolwiek pretekstem" - podkreślił współpracownik byłej premier.
Julia Tymoszenko została skazana w ub. roku za nadużycia, których dopuściła się podczas zawierania umów gazowych z Rosją w 2009 r. Wyrok wywołał niezadowolenie na Zachodzie, który uważa, że była premier została ukarana za podjęcie decyzji politycznej.
Gdy w kwietniu Tymoszenko oświadczyła, że w więzieniu zastosowano wobec niej siłę i ogłosiła głodówkę przedstawiciele krajów zachodnich zaczęli mówić o bojkocie ukraińskiej części Euro 2012. Sprzeciwia się temu m.in. Polska, która organizuje te mistrzostwa wraz z Ukrainą.
W poniedziałek prezydent Janukowycz oświadczył, że Ukraina przysłuchuje się międzynarodowym opiniom w sprawie Tymoszenko, jednak nie chce być poniżana. Szef państwa zapewnił wówczas także, że bez względu na apele o bojkot Euro 2012 rozgrywki piłkarskich mistrzostw Europy w jego kraju zostaną przeprowadzone.
"To zaniepokojenie (wspólnoty międzynarodowej - PAP), które istnieje, jest obecne także w nas" - powiedział.
"Bardzo ważne jest jednak, by nas nie poniżano" - podkreślił Janukowycz, który oznajmił, że na to nie pozwoli.