Redakcje sześciu tygodników katolickich przygotowały specjalną wspólną wkładkę: „Kościół – państwo – finanse”. W nakładzie 450 tys. egzemplarzy została ona włączona w tym tygodniu do: „Gościa Niedzielnego”, „Idziemy”, Niedzieli”, „Przewodnika Katolickiego”, „Wiadomości KAI” oraz „Źródła”.
Celem publikacji jest przybliżenie czytelnikom szerszego tła toczących się obecnie z rządem rozmów nt. przekształcenia Funduszu Kościelnego w nową formę systemu wsparcia społecznej działalności Kościoła.
Wkładkę otwiera wywiad z kard. Kazimierzem Nyczem jako szefem Zespołu Roboczego Kościelnej Komisji Konkordatowej ds. realizacji 22 art. Konkordatu. Kard. Nycz mówiąc o prowadzonych rozmowach z rządem zaznacza, że „nie ma podstaw, aby mówić o jakiejś wojnie, chociaż w ostatnich miesiącach pojawiła się pewna próba sił”. Zasadę rozdziału Kościoła od państwa na gruncie polskim kardynał interpretuje jako „autonomię i życzliwą współpracę”.
Kard. Nycz przyznaje, że Kościół w Polsce utrzymuje się w 80 % z ofiar wiernych i tak - jego zdaniem - powinno pozostać. Zauważa, że większość środków jakimi Kościół dysponuje jest wydawana na cele współbrzmiące z celami państwa i samorządów. A chodzi tu o ogrom jego zaangażowania w różnorodne dzieła społeczne: pracę charytatywną, opiekę nad chorymi i niepełnosprawnymi, edukację i ochronę zabytków. Zatem Kościół ma prawo liczyć, że ta jego praca zostanie zauważona i właściwie oceniona także przez państwo. „Nie żądamy przywilejów, ale także finansowego włączenia się państwa w niektóre dziedziny działalności” realizowanej przez Kościół – konstatuje metropolita warszawski. Jako formy takiego włączenia się ze strony państwa wskazuje na modele, jakie w tym zakresie obowiązują w Hiszpanii, we Włoszech czy na Węgrzech, a oparte są o dobrowolny dodatkowy odpis na cele kościelne z podatku od osób fizycznych.
Modele relacji państwo-Kościół w Europie charakteryzuje wybitny znawca tej problematyki, ks. prof. Józef Krukowski z KUL. Przyznaje, że w Unii Europejskiej istnieją obok siebie państwa wyznaniowe (Grecja, Wielka Brytania i niektóre kraje skandynawskie); państwa które opierają się na zasadzie „wrogiej separacji sfery religijnej i publicznej” (Francja) oraz takie, gdzie realizowany jest model „separacji przyjaznej”. Te ostatnie na gruncie europejskim są w zdecydowanej większości: Niemcy, Włochy, Hiszpania oraz państwa postkomunistyczne Europy środkowej, w tym Polska. Gwarantują one zasadę równouprawnienia Kościołów w stosunku do państwa, oraz współdziałania państwa z Kościołami dla dobra społeczeństwa. Współpraca ta dokonuje się zwłaszcza w dziedzinach opieki socjalnej, edukacji, nauki i kultury.
Ks. prof. Krukowski analizując postawę rządu Donalda Tuska zaznacza, że można obecnie zaobserwować próbę destrukcji korzystnego modelu relacji państwo-Kościół, jaki został w Polsce zbudowany na etapie transformacji po 1989 r.
Marcin Przeciszewski z KAI obala stereotyp traktujący finansowanie niektórych działań Kościoła ze środków publicznych jako „nieuzasadniony przywilej”. Wykazuje, że wspieranie Kościoła z publicznych funduszy w niemal całej Europie traktowane jest jako rzecz normalna. Kościół uznawany jest bowiem za instytucję działającą na rzecz wspólnego dobra całego społeczeństwa. W większości krajów Unii Europejskiej – jeśli chodzi o wspieranie Kościołów ze środków publicznych - istnieją różne rozwiązania. Można jednak wymienić zasady, które obowiązują niemal wszędzie. A są to:
1. Duszpasterstwo w wojsku, zakładach karnych i szpitalach.
2. Finansowanie szkół wyznaniowych.
3. Remonty kościelnych zabytków.
4. Lekcje religii w szkołach publicznych.
5. Ulgi podatkowe.
6. Wspomaganie działalności charytatywnej Kościołów.
Na tym tle jednym z nielicznych wyjątków jest francuski model „radykalnej separacji” państwa i Kościoła.
Artykuł wieńczy porównanie pomocy finansowej jakiej udziela Kościołowi państwo polskie ze wkładem, jaki wnosi Kościół w edukację, pomoc społeczną czy ochronę zabytków - wyręczając w ten sposób państwo. Dotacje na Kościół ze środków publicznych wynoszą 492, 5 mln zł. rocznie, a tymczasem wkład ze strony Kościoła na rzecz państwa oszacować można na kilka miliardów zł. Pomoc Kościołowi ze strony państwa traktować więc można jako opłacalną dlań inwestycję.
Andrzej Grajewski z „Gościa Niedzielnego” przeprowadza szczegółową analizę tego, co Kościół stracił na skutek komunistycznych konfiskat mienia oraz tego co odzyskał na drodze działalności Komisji Majątkowej. Przypomina, że na podstawie ustawy o dobrach martwej ręki z 1950 r. oraz innych aktów prawnych wydanych w PRL Kościół utracił 155 tys. hektarów gruntów i prawie 4 tys. budynków. Tymczasem Zespoły Orzekające Komisji Majątkowej przekazały osobom prawnym Kościoła katolickiego nieruchomości o łącznym obszarze 65,5 tys. hektarów oraz rekompensatę i odszkodowania w wysokości 143,5 mln zł i 490 nieruchomości zabudowanych. Zwrócono Kościołowi zaledwie ok. trzeciej części tego, co posiadał. Komisja Majątkowa była władna przywracać Kościołowi wyłącznie to, co utracił z pogwałceniem przez komunistów ustanowionego przez nich prawa.
Autor wykazuje, że otrzymane środki z rekompensat przyznawanych przez Komisję Majątkową są najczęściej wykorzystywane na prowadzenie różnych dzieł apostolatu, pracę edukacyjną i charytatywną, renowację zabytków sakralnych oraz bieżących remontów w obiektach będących własnością parafii bądź zgromadzeń, a odkładanych nieraz przez lata z powodu braku funduszy. Były także wykorzystywane na wspomaganie różnych dzieł religijnych, misyjnych oraz dzieł społecznych, prowadzonych przez zgromadzenia zakonne.
Grajewski ukazuje też historię Funduszu Kościelnego. Przypomina, że pierwotnie zakładano, iż zrabowany w 1950 r. majątek nie będzie sprzedawany, ale państwo wygospodaruje z niego środki przeznaczone na wsparcie dla Kościołów i związków wyznaniowych. Faktycznie jednak zabraną ziemię włączono do Państwowego Zasobu Ziemi, bez szczegółowej ewidencji i ustalenia wysokości dochodów z tych dóbr. Do Funduszu nie trafiały więc żadne pieniądze pochodzące z gospodarowania zabraną ziemią. Jedynym źródłem dochodów Funduszu Kościelnego były dotacje państwowe, uchwalane każdego roku przez Radę Ministrów. Dotacje te zamiast służyć Kościołowi, tylko pogłębiały wcześniejszą niesprawiedliwość. Środki z dotacji w znacznym stopniu trafiały do księży patriotów, czyli duchownych wspierających ustrój komunistyczny w Polsce. Dopiero w III Rzeczpospolitej Fundusz zaczął realnie służyć celowi, do którego został stworzony. W chwili obecnej z Funduszu korzysta ok. 140 Kościołów i wspólnot wyznaniowych, a 90 proc. jego środków przeznaczonych jest na dofinansowanie składki na ZUS.