Jak w czasach Kołłątaja, tak i teraz obywatele upominają się o jedno z podstawowych praw – do dobrej edukacji. I liczą na poważne traktowanie.
Każdy, kto nie przespał w szkole lekcji historii, wie, czym była Komisja Edukacji Narodowej. Właśnie do tej tradycji odwołują się animatorzy ruchu obywatelskiego na rzecz ratowania polskiej szkoły. Głodówka w sprawie przewrócenia rangi historii w liceum, kojarzona z romantycznym zrywem, rodzi teraz zachowania pozytywistyczne. – Edukacja to zbyt ważna sprawa, by zostawiać ją politykom – mówił Grzegorz Surdy, rzecznik głodujących w Krakowie, o idei powołania Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej. Nawiązał nie tylko do wielkiego dzieła sprzed ponad 200 lat, ale całkiem świeżych prób powstrzymania rządzących Polską przed eksperymentami na uczniach i studentach. Dziś niewielu z nas pamięta, że pierwsza próba stworzenia pozapolitycznego ciała czuwającego nad polską edukacją miała miejsce 12 lat temu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko