Starcia zbrojne, które towarzyszyły arabskiej wiośnie w Libii, Syrii i Jemenie spowodowały w 2011 r. wewnętrzne ruchy migracyjne z udziałem 830 000 osób. Było ich sześciokrotnie więcej niż w roku poprzednim.
Genewskie Centrum Monitoringu Wewnętrznych Migracji (IDMC) w ogłoszonym w czwartek raporcie podaje jednocześnie, że na całym świecie migracje wewnątrz różnych krajów wzrosły w 2011 r. w porównaniu z rokiem poprzednim z 2,9 miliona do 3,5 miliona.
Najsilniej zjawisko to wystąpiło w Afryce: w 2011 r. 1,9 miliona osób zmuszonych było do przemieszczenia się wskutek działań zbrojnych i innych form przemocy. Najwięcej - na Wybrzeżu Kości Słoniowej, gdzie w czasie konfliktu po wyborach z 2010 roku milion ludzi musiało porzucić swe miejsca zamieszkania.
B. prezydent Wybrzeża Kości Słoniowej, Laurent Gbagbo, przegrał wtedy wybory z 28 listopada, ale nie uznał swej porażki, co wywołało 5-miesięczny kryzys i konflikt zbrojny.
Region Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej zajął drugie miejsce, jeśli chodzi o masowość migracji wewnętrznej: 830 000 osób porzuciło swe domy, głównie z powodu działań zbrojnych towarzyszących arabskiej wiośnie.
Według cytowanego raportu, arabskie rewolucje zmusiły w 2011 roku do opuszczenia swych miejsc zamieszkania 500 000 osób w Libii, ponad 155 000 w Syrii i co najmniej 175 000 w Jemenie.
Na Bliskim Wschodzie Irak był nadal wskutek działań wojennych i przemocy występującej w ostatnich latach krajem o największej, zakumulowanej liczbie przesiedleńców: wynosiła ona ponad 2 miliony osób.
W Azji największa liczba osób, które porzuciły swe miejsca zamieszkania, była w Pakistanie (190 000) i w Afganistanie (186 000). Było ich o 80 proc. więcej w porównaniu ze stanem z 2010 roku.
Jednak smutny rekord w tej dziedzinie należy do jednego z krajów Ameryki Łacińskiej - Kolumbii. Według danych oficjalnych w 2011 r. 3,9 mln Kolumbijczyków byli to przesiedleńcy, którzy uciekli w ciągu wielu lat ze swych dawnych miejsc zamieszkania w obawie przed przemocą w związku z walkami toczącym i się między siłami rządowymi a lewacką partyzantką.
Dane nieoficjalne mówią o 5,2 miliona Kolumbijczyków, którzy uciekli z regionów zagrożonych przemocą.