Barcikowski: Prawdziwy ekumenizm. Kozłowska: Powrót zagubionych owiec.
Michał Barcikowski, członek redakcji pisma "Christianitas":
Nie znamy dokładnego tekstu „preambuły doktrynalnej”, wiemy, że ma ona pozwolić wypracować minimum wspólnego stanowiska w najważniejszych kwestiach oraz określić pole uprawnionej dyskusji teologicznej. Jednak ewentualna pozytywna odpowiedź przełożonego generalnego Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X na „preambułę doktrynalną” jest dla Kościoła dobra sama w sobie. Nada Bractwu strukturę kanoniczną, nikt nie będzie miał wątpliwości, że będzie ono oficjalnie działać w Kościele. Osiągnięto prawdziwe pojednanie, jest to prawdziwy ekumenizm. Zaleczenie każdej rany w Kościele jest niezmiernie ważne.
W dalszej perspektywie rozpocznie się bardzo potrzebna w Kościele dyskusja odnośnie tego jak rozumieć nauczanie II Soboru Watykańskiego w kontekście całego wcześniejszego nauczania. Zarzuty Bractwa dotyczą szczególnie trzech obszarów. Pierwszą jest kwestia liturgii i zmian wprowadzonych do niej po soborze. Druga sprawa dotyczy deklaracji o wolności religijnej – czy władza publiczna powinna czy nie powinna mieć prawa do ograniczania kultu publicznego, jeśli wyznawaną wiarą nie jest wiara katolicka. Trzecią kwestią jest sprawa kolegializmu. Bractwo uważa, że soborowe ustalenia doprowadziły do podważenia nieomylnego nauczania I Soboru Watykańskiego o prymacie Papieża.
Może to być również pierwszy z kroków do wyjścia z kryzysu w jakim znajduje się Kościół Katolicki. Potrzeba dyskusji dotyczącej postanowień II Soboru Watykańskiego może przestać być głosem marginalnej grupy, a dostanie się do głównego nurtu rozważań, będzie szeroko komentowana. Bractwo stałoby się w takim przypadkiem katalizatorem ożywionej dyskusji.
Dominika Kozłowska, redaktor naczelna miesięcznika „Znak”:
W październiku będziemy obchodzić 50. rocznicę rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II. Niezgoda lefebrystów na ustalenia soborowe dotyczące ekumenizmu, wolności religijnej była jednym z trudniejszych sporów wokół Soboru. Podpisanie preambuły doktrynalnej przez przełożonego Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X ma w tym kontekście wymiar symboliczny.
Nie wiemy, co znajduje się w preambule, ale z pewnością jest ona podsumowaniem długiej dyskusji. Chyba to raczej Kościół przekonywał Bractwo do swoich argumentów – dialog ekumeniczny i międzyreligijny czy uznanie dla wolności religijnej są po prostu faktem. Mogło też dojść do przekonania lefebrystów do tego, że nie mamy do czynienia z dyskontynuacją i że Sobór wpisuje się w Tradycję. Także jeśli chodzi o rozumienie samej Tradycji mogło dojść do wspólnych ustaleń. Sobór Watykański II uznawał ją za coś dynamicznego, Bractwo widziało w niej zamknięty zbiór, do którego można się odwołać, gdy Pismo Święte nie daje odpowiedzi.
Z drugiej strony dyskusje z przedstawicielami Bractwa mogły zwrócić uwagę Kościoła na pewne problemy związane z rozumieniem Soboru. Szczególnie, jeśli chodzi o skutki reformy liturgicznej lefebryści mogli mieć wiele ważnych rzeczy do powiedzenia. Na ile nadużycia przyczyniły się do utraty poczucia sacrum liturgii? Współczesny człowiek zatraca zdolność poruszania się w przestrzeni symbolicznej, ten problem tradycjonaliści czują bardzo dobrze.
Kościół jest niezwykle różnorodny. Wierni mają różne duchowości, różne wizje realizacji misji Kościoła. To także wywołuje spory, ale ich nie powinniśmy się bać, bo dzięki nim teologia żyje i się oczyszcza. Powinniśmy pamiętać o tym, że o wiele więcej łączy nas, niż dzieli i cieszyć się z odzyskania tych na chwilę zagubionych owiec z kościelnej owczarni.
not. sks/asz