Dlaczego społeczeństwo Zachodu popełnia rozłożone w czasie samobójstwo przez celowe ubezpładnianie się?
15.04.2012 23:45 GOSC.PL
Mary Eberstadt jest moją przyjaciółką, dlatego ryzykuję oskarżenie o poplecznictwo oraz autoplagiat cytując swoją pozytywną recenzję z obwoluty jej najnowszej książki „Adam i Ewa po odkryciu pigułki” (Ignatius Press): „Mary Eberstadt jest czołową analityczką naszych amerykańskich dziwactw i szaleństw kulturowych w sposób przenikliwy śledzi osobliwości, które pomagają dostrzec, jak dziwną stała się kultura moralna naszego kraju. Tę dziwność widać doskonale w toczącym się obecnie sporze na temat nakazu antykoncepcyjnego Ministerstwa Ochrony Zdrowia i Opieki Społecznej. Brutalny przymus ze strony rządu wiele mainstreamowych mediów ( i niestety, zbyt wielu katolików z lewej strony barki św. Piotra) opisuje jako bitwę pomiędzy Oświeconym Wyzwoleniem Seksualnym a Przedpotopowym Kościołem Katolickim. Każdy, kto myśli o tej bitwie w takich kategoriach, powinien poświęcić kilka wieczorów na lekturę książki „Adam i Ewa po odkryciu pigułki”
Gdy zbliżał się magiczny rok 2000, zapytano mnie – jak prawie każdą „gadającą głowę” czy dziennikarza – które odkrycia naukowe XX wieku uważam za historycznie przełomowe. Podobnie jak pozostali komentatorzy wskazałem rozszczepienie atomu (które wyzwoliło energię atomową ze wszystkimi jej dobrodziejstwami i zagrożeniami) oraz odkrycie podwójnej helisy DNA (które dało początek nowej genetyce i biotechnologii). Dziś, po dekadzie zachodzenia w głowę, dlaczego społeczeństwo Zachodu popełnia rozłożone w czasie samobójstwo przez celowe ubezpładnianie się, dodałbym trzecią odpowiedź: wynalezienie doustnej antykoncepcji: „pigułka”.
Wnikliwie, z werwą i wyczuciem książka „Adam i Ewa po odkryciu pigułki” bada owoce dostępnej już od trzech pokoleń „wybieralnej i zamierzonej niepłodności kobiet”. Uważna analiza danych empirycznych i dokładna lektura literatury tematu doprowadza Eberstadt do konkluzji, że „upadek człowieka w świecie po odkryciu pigułki” jest głęboki. Dlaczego? „Po pierwsze, w przeciwieństwie do obiegowej opinii, rewolucja seksualna (możliwa dzięki pigułce) okazała się katastrofalna w skutkach dla wielu mężczyzn i kobiet; po drugie, rachunek za nią płacą najsłabsi w społeczeństwie, podczas gdy ci najsilniejsi i najbardziej drapieżni dostają jeszcze bardziej uprzywilejowaną pozycję”.
Elity kulturalne kompletnie ten upadek negują, stwierdza Eberstadt. By tego dowieść, wystarczy przypomnieć niedawny linczujący atak na Fundację Susan G. Komen, która ośmieliła się rozliczać pieniądze przekazane Planned Parenthood (głównemu „strażnikowi” ognia seksualnej rewolucji), a które Planned Parenthood wykorzystała niezgodnie z przeznaczeniem. Tego rodzaju publiczne kłótnie dotykają jedynie powierzchni kulturowej zapaści, jaka nastąpiła wraz z szerokim rozpowszechnieniem się pigułki. Śledząc z jednakową biegłością nauki społeczne oraz literaturę, Mary Eberstadt sięga głębiej i opisuje ludzkie koszty rewolucji seksualnej: „wszechobecne wątki gniewu i straty, które leżą w tle współczesnej twórczości na temat miłości i związków”; „nowa i kłopotliwa faza przedłużonego dojrzewania dotycząca mnóstwa mężczyzn”; społeczne i indywidualne krzywdy psychiczne spowodowane przez dostępność pornografii na bezprecedensową skalę; wypuszczona spod kontroli w latach .60 ofensywa na tabu uwodzenia i wykorzystywania seksualnego młodych”; obłąkane statystyki dotyczące gwałtów na randce, przypadkowego seksu i upijania się do nieprzytomności odnotowywane w wielu campusach” (bezpośredni skutek rewolucji seksualnej, która „wzmocniła i dała usprawiedliwienie najniższym męskim instynktom w stopniu dotąd niespotykanym).
„Adam i Ewa po odkryciu pigułki” eksploruje również kulturowe dziwactwa, które pojawiły się w następstwie przewrotu, uczynionego przez pigułkę w klasycznych judeochrześcijańskich wartościach. W szczególnie odkrywczym rozdziale Eberstadt analizuje przekonania żywieniowe, które zastąpiły tabu seksualne. Książka kończy się wymowną, choć ironiczną oceną długoterminowego działania ogłoszonej w 1968 roku encykliki Humanae vitae: „jeden z najbardziej atakowanych dokumentów współczesnych czasów, powtórzenie tradycyjnego chrześcijańskiego nauczania moralnego, okazał się w najwyższym stopniu profetyczny w rozumieniu natury zmian, które (seksualna) rewolucja wywołała”.
W przeciwieństwie do tego, co można przeczytać w gazetach, „dyskusja na temat kontroli urodzin” nie skończyła się. Ona dopiero się zaczyna.
George Weigel jest członkiem Ethics and Public Policy Center w Waszyngtonie
Tłum. Magdalena Drzymała
George Weigel