Pan Bóg dał nam wiele banalnych, ale jakże przyjemnych form okazywania radości. Nie odmawiajmy ich sobie w Oktawie Wielkanocy.
13.04.2012 15:01 GOSC.PL
Przykładowo jedzenie i picie: ktokolwiek nigdy w życiu nie rozkoszował się pysznym ciastkiem albo smacznym winkiem niech pierwszy rzuci slim fastem. Język, podniebienie i żołądek wyśmienicie pomagają nam uświadomić sobie, że naprawdę jesteśmy szczęśliwi.
Wie o tym także Kościół. Jak pisze Joseph Ratzinger (czyli Benedykt XVI): „z jeszcze inną sytuacją mamy do czynienia, kiedy po liturgii nagromadzona w niej radość przeobraża się w >świeckie< święto, które znajduje wyraz we wspólnym posiłku i tańcu, ale bez tracenia z oczu przyczyny radości, nadającej jej ukierunkowanie i marę. To łączenie liturgii z pogodną świeckością („kościół i gospoda”) zawsze było uważane za typowo katolickie i takie rzeczywiście jest”. Dlatego też w Oktawie Wielkanocy, którą obecnie obchodzimy, nie ma mowy o poście. Na ten przyjdzie jeszcze czas – i to nie raz.
Tak więc dziś, choć piątek, delektujmy się boczusiem i schaboszczakiem. Bon appetit! Na chwałę Bożą!
Stefan Sękowski