W mieście Kaduna w Nigerii doszło dziś rano do silnej eksplozji naprzeciwko kościoła. Do eksplozji doszło w czasie, gdy na nabożeństwo wielkanocne zbierała się w kościele miejscowa wspólnota ewangelikalna.
Według austriackiej agencji prasowej APA i BBC, władze mówią o co najmniej 18 zabitych, a służby ratunkowe - o co najmniej 20. Z kolei amerykański dziennik „The Washington Post” poinformował o wielu rannych - niektórzy znajdują się w stanie krytycznym. Dlatego nie wiadomo, jaka ostatecznie będzie liczba wszystkich ofiar.
Natomiast nigeryjska gazeta „Daily Times” zamieściła zdjęcie z miejsca zdarzenia. Widnieją na nim zniszczone i płonące auta. Cytuje również świadka, który miał powiedzieć, że detonacja wstrząsnęła budynkami wokół kościoła. Teren jest obecnie zabezpieczony, widać uszkodzenia kościoła i aut.
W rozmowie z niemiecką agencją DPA jeden z naocznych świadków z Kaduny powiedział, że materiał wybuchowy detonował w aucie (lub dwóch) stojącym przed kościołem. Zginęło kilku kierowców motorowerów-taksówek oraz żebraków. Wśród zabitych są też małe dzieci.
Według gazety, z USA i Wielkiej Brytanii napływały do Nigerii ostrzeżenia przed zamachami w okresie Wielkanocy. W minionych miesiącach Kaduna była już wielokrotnie celem ataków. Obrońcy praw człowieka obliczyli, że w wyniku islamskich ataków terrorystycznych zginęło co najmniej 265 osób.
Licząca 160 milionów mieszkańców Nigeria jest największym pod względem liczby ludności krajem Afryki. Na południu kraju żyje wielu chrześcijan, północ jest zdominowana przez muzułmanów. Od kiedy działa skrajne ugrupowanie islamskie Boko Haram, dochodzi do częstych ataków terrorystycznych, m.in. na posterunki policji i wojska. Ogółem zginęło ponad tysiąc osób.
Prezydent Nigerii Goodluck Jonathan, który pochodzi z południa kraju powiedział, że Nigeryjczycy powinni ufać we „wspólne pokonanie obecnych wyzwań”. Zapewnił, że Nigeryjczycy są „narodem wierzącym”, który „nigdy nie popadł w zwątpienie”.