Arcybiskup Nowego Jorku kard. Timothy Dolan stwierdził w wywiadzie dla „Wall Street Journal”, że Kościół zrezygnował z głoszenia nauki o antykoncepcji i w efekcie „stracił szansę na bycie spójnym głosem moralnym w sprawie jednego z bardziej palących problemów”. Jego zdaniem, wina za ten stan leży po stronie kościelnych liderów.
Kardynał zauważył, że problem pojawił się w latach 60., gdy świat zdawał się zapadać, a katolicy mieli wrażenie, że w nauczaniu Soboru Watykańskiego II chodzi przede wszystkim o to, by byli dla świata kumplami i że najlepsze, co Kościół może zrobić, to stać się coraz bardziej takim, jak wszyscy.
„Temperatura zapłonu” został osiągnięta w 1968 r., gdy Paweł VI w encyklice „Humanae vitae” sprzeciwił się antykoncepcji. Encyklika ta „przyniosła takie tsunami protestów, odejść i dezaprobaty dla Kościoła, że myślę, iż większość z nas - i używam pierwszej osoby liczby mnogiej umyślnie - podświadomie stwierdziło: - Ech, lepiej o tym nie mówić, to zbyt gorący temat” - przyznał kard. Dolan.
Podkreślił, że w efekcie Kościół „stracił szansę na bycie spójnym głosem moralnym w sprawie jednego z bardziej palących problemów”. Sprawę pogorszyły jeszcze skandale seksualne z udziałem duchownych. I choć dopuścili się ich nieliczni, to pozostali postanowili milczeć w sprawach czystości i moralności seksualnej w obawie przed zarzutem braku wiarygodności w tych sprawach. Tymczasem - jak zauważył kardynał - ludzie młodzi, nawet jeśli nie są gotowi do natychmiastowego podporządkowania swego życia tym zasadom, to chcą je od Kościoła usłyszeć. - To jest dla nas wyzwanie - podkreślił kard. Dolan.
Kontekstem jego wywiadu dla WSJ i wypowiedzi na temat antykoncepcji jest forsowana przez administrację Baracka Obamy ustawa, która nakazuje, by ubezpieczenia zdrowotne obejmowały także antykoncepcję, sterylizacje i aborcję. Oznacza to, że „usługi” te mają być finansowane z kieszeni wszystkich podatników, także tych, dla których są one sprzeczne z sumieniem. Łamie to ich wolność sumienia i wyznania. Tymczasem zwolennicy nowego prawa argumentują, że niezależnie od nauki Kościoła, większość katolików w USA stosuje antykoncepcję.
Kard. Dolan ujawnił kulisy rozmów na ten temat wspomnianej ustawy z Barackiem Obamą. Jeszcze w listopadzie prezydent zapewniał go, że nie zamierza naruszać wolności religijnej katolików. Później jednak Barack Obama zadzwonił do kard. Dolana - który jest też przewodniczącym amerykańskiego episkopatu - by mu powiedzieć, że decyzja o wprowadzeniu nowego, lekko zmodyfikowanego prawa już zapadła i że Kościół ma czas do sierpnia, by zastanowić się, jak mu się podporządkuje. - Panie prezydencie, nie potrzebujemy czasu do sierpnia. Już teraz możemy powiedzieć, że się nie podporządkujemy - odparł kard. Dolan.
jdud, lifesitenews.com