Przywódcy 17 krajów Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) ogłosili w poniedziałek objęcie sankcjami, ze skutkiem natychmiastowym, junty wojskowej w Mali, która pod koniec marca przeprowadziła zamach stanu.
O decyzji regionalnej organizacji poinformował dziennikarzy prezydent Wybrzeża Kości Słoniowej Alassane Ouattara po spotkaniu ECOWAS w stolicy Senegalu, Dakarze.
Zapowiadane już wcześniej sankcje obejmują wstrzymanie wymiany handlowej z Mali, izolację dyplomatyczną i zamrożenie funduszy z regionalnego banku centralnego. Zakazem wizowym i zamrożeniem aktywów objęto członków junty, z kpt. Amadou Sanogo na czele.
Ponadto zablokowane zostaną wszystkie granice Mali. Dla Mali, kraju pozbawionego dostępu do morza i uzależnionego od importu paliwa, to posunięcie będzie miało druzgoczący efekt - zauważa Reuters.
Środki te mają zmusić puczystów do oddania władzy cywilnemu rządowi. Sankcje zostaną zniesione dopiero, gdy w Mali zostanie przywrócony porządek konstytucyjny - powiedział Ouattara.
Retorsje wprowadzono mimo że dzień wcześniej, w niedzielę, szef junty Sanogo zgodził się na przywrócenie konstytucji i zapowiedział wybory, które miałby zorganizować rząd przejściowy. Nie podał jednak daty powołania takiego gabinetu ani samych wyborów. Propozycję Sanogo ECOWAS przyjął ze sceptycyzmem i oskarżył go o próbę zyskania na czasie.
Tymczasem na północy Mali od stycznia trwa powstanie Tuaregów, którzy chcą tam utworzyć własne państwo, Azawad. Dotychczas zdobyli miasta Kidal, Timbuktu i Gao na północy kraju. Junta wojskowa nie kontroluje tych obszarów.
Ouattara zaapelował, by "grupy zbrojne przestały posuwać się na południe". Zapowiedział, że wojskowi przywódcy ECOWAS będą w tym tygodniu rozmawiać o "aktywizacji" rezerwowych sił zbrojnych organizacji. Nie podał szczegółów.