Dobrze, że znowu mamy Wielkanoc. Zmartwychwstanie Jezusa daje bowiem życiu pewny fundament i dobre perspektywy.
A z tymi wartościami mamy w ostatnim czasie spory problem. Na naszych oczach rozpadają się państwa opiekuńcze, które przez kilka ostatnich dziesięcioleci były gwarantem bezpieczeństwa dla milionów Europejczyków. Z kolei perspektywa, o której obecnie najwięcej się mówi, sięga 67. roku życia jako granicy przejścia na emeryturę. Potem zostaje nam jeszcze statystycznie kilkanaście lat do śmierci. I na tym perspektywy się kończą. Czy łączenie zmartwychwstania z bieżącymi problemami społecznymi nie jest zabiegiem sztucznym i chybionym? W najmniejszym stopniu. Chrześcijaństwo jest bowiem bardzo praktyczne i życiowe. Jeżeli europejska cywilizacja przeżywa tak potężny kryzys, to głównie dlatego, że wyrzekła się poświęcenia. Dlaczego Bóg zagwarantował życie wieczne Jezusowi? Bo tylko On poświęcił wszystko – zdrowie, życie, dobre imię. Europa przegrywa, bo mówi głównie o prawach, a nie o poświęceniu. Tymczasem męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa pokazały, że życie bierze się z poświęcenia. Tę prawidłowość najlepiej ilustruje kryzys demograficzny. Urodzenie i wychowanie dzieci wymaga poświęcenia, często ogromnego. Rezygnacji z kariery, dodatkowego wynagrodzenia, możliwości swobodnego podróżowania. To poświęcenie jest tym większe, że nie spotyka się ze wsparciem państwa. Oczywiście, warunki zewnętrzne są ważne, ale nie zamykają drogi do poświęcenia. Jezus też żył w niesprzyjających okolicznościach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.