Kościół jest misją i my wszyscy, którzy nazywamy Jezusa swoim Panem i Zbawicielem, powinniśmy rozliczać siebie według kryterium efektywności jako misjonarzy.
02.04.2012 13:31 GOSC.PL
Nieposkromiona żywiołowość kardynała Timothy’ego Dolana może czasem powodować, że niektórzy uznają arcybiskupa Nowego Jorku i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Katolickiego w USA za kolejnego z gatunku wylewnych irlandzko-amerykańskich prałatów: łasych na pochlebstwa i płytkich. Pomyśleć tak to poważny błąd. Kard. Dolan jest człowiekiem wybitnej inteligencji, historykiem ze szkoły nieżyjącego już Johna Tracy’ego Ellisa, najwybitniejszego historyka katolicyzmu w USA.
Właśnie spojrzenie historyka na krajobraz współczesności oraz na najnowszą historię, połączone z głębokim zrozumieniem Soboru Watykańskiego II, a także pontyfikatów Jana Pawła II i Benedykta XVI, dało efekt w postaci wspaniałego przemówienia do kolegium kardynalskiego, wygłoszonego 17 lutego – dzień przed otrzymaniem przez Dolana czerwonego kapelusza. Jak wszystko co kardynał robi, również ta przemowa została wygłoszona z werwą i ta buzująca energia przyciągnęła uwagę większości mediów. Tym niemniej zasadnicza teza Dolana – że Kościół wkracza w nową fazę swojej historii – jest śmiała i ma szansę zdefiniować kierunek rozmów o Kościele przyszłości.
Jak napisał Jan Paweł II w Redemptoris Missio, nie jest tak, że Kościół „ma misję” na zasadzie jednego z wielu obszarów swojej działalności. Nie, Kościół jest misją i my wszyscy, którzy nazywamy Jezusa swoim Panem i Zbawicielem powinniśmy rozliczać siebie według kryterium efektywności jako misjonarzy. W ciągu 50 lat od czasu zwołania Soboru Watykańskiego II, widzieliśmy jak Kościół przechodzi przez ostatnie stadia kontrreformacji i na nowo odkrywa swoją tożsamość misyjną. W niektórych sprawach oznaczało to odkrycie ponownie Dobrej Nowiny. W krajach dawno zewangelizowanych oznaczało reewangelizację wychodzącą poza płytkie wody instytucjonalnej rutyny, wypływającą „na głębię na połów”, by zacytować słowa Jana Pawła II z Novo Millennio Ineunte. W wielu krajach należących do tej ostatniej grupy środowisko tworzone przez kulturę było swego czasu nośnikiem dla Ewangelii, jednakże teraz już tak nie jest. W tak zmienionych okolicznościach głoszenie Ewangelii (polegające na przemyślanym i pełnym taktu zapraszaniu ludzi do wchodzenia w przyjaźń z Panem Jezusem) musi znajdować się w samym centrum życia nas wszystkich tworzących Kościół. Jednak niezależnie od okoliczności Sobór Watykański II i dwóch wielkich papieży, którzy dokonali autorytatywnej interpretacji jego nauczania, stawiają przed nami zadanie wzywania wszystkich członków Kościoła do tego, by uważali siebie za misjonarzy i ewangelistów.
W czasie przygotowywania się do obchodów 50. rocznicy zwołania Soboru Watykańskiego II, która przypada 11 października br., Kościół powinien mieć na uwadze pragnienie błogosławionego Jana Pawła II, aby Sobór był nowym Zesłaniem Ducha Świętego: momentem ponownego doświadczenia świeżości Ewangelii oraz palącego pragnienia, by dzielić się Dobrą Nowiną, które ożywiały pierwszych chrześcijan. Błogosławiony Jan Paweł II, człowiek który właśnie tak przeżył Sobór, chcąc umożliwić Kościołowi podobne spotkanie z ogniem Ducha Świętego, poprowadził nas przez doświadczenie Pięćdziesiątnicy w Roku Jubileuszowym 2000. Dzięki temu znów mogliśmy rozpoznać siebie jako Kościół na misji, Kościół istniejący dla misji. Zapraszając nas do osobistej przyjaźni z Jezusem, żywo obecnym wśród ludzi wszystkich czasów, Benedykt XVI – kolejny człowiek Soboru, nadał wspomnianej misji osobistą i świętą twarz: twarz Pana, który objawia nam zarówno Miłosiernego Ojca jak i prawdę o naszym człowieczeństwie.
Sobór Watykański II, Jan Paweł II i Benedykt XVI zaprosili nas do Galilei, abyśmy mogli wyruszyć stamtąd aż na krańce ziemi niosąc Dobrą Nowinę o gorącej miłości Boga do ludzi światu łaknącemu prawdy. Wystąpienie kardynała Dolana przed kolegium kardynalskim było obszernym i sugestywnym przypomnieniem, że każdy w Kościele ma obowiązek modlić się o łaskę i siłę do przyjęcia owego zaproszenia do Galilei. Przecież wszyscy zostaliśmy ochrzczeni, aby świadczyć o Chrystusie.
George Weigel jest członkiem Ethics and Public Policy Center w Waszyngtonie
Tłum. Magdalena Drzymała
George Weigel