Premier Donald Tusk zaapelował do polityków opozycji podczas piątkowej debaty w Sejmie o wniosku "S" ws. referendum emerytalnego, by w walce o władzę nie powoływali się na Solidarność rozumianą jako dziedzictwo narodowe.
To podniesienie wieku emerytalnego wymaga odwagi, a nie podpisywanie się pod dziełem politycznym NSZZ "Solidarność", czy śpiewanie "Murów" wraz ze związkowcami - mówił w piątek w Sejmie premier Donald Tusk krytykując liderów PiS - Jarosława Kaczyńskiego i SLD - Leszka Millera.
Tusk podkreślił, że bardzo mu zależy na tym, aby politycy opozycji prowadzili "działania na rzecz swojego zwycięstwa na własną odpowiedzialność". Dodał, że chciałby, aby politycy "nie powoływali się na Solidarność rozumianą jako nazwa związku zawodowego, jako dziedzictwo narodowe" i używali jej jako oręża w partyjnej rozgrywce o władzę. "O władzę trzeba bić się na własną odpowiedzialność" - zaznaczył.
"Dajcie wy też spokój Solidarności. Niech każdy zajmie się swoją robotą. To są związki zawodowe, a wy jesteście partiami politycznymi" - powiedział.
Tusk wytknął też politykom opozycji "niekonsekwencję jeśli chodzi o kampanie wyborcze, a następnie decyzje rządowe". Podkreślił, że zafascynowała go wypowiedź lidera SLD Leszka Millera, który stwierdził w piątek w Sejmie, że PO podczas kampanii nie mówiła nic o podniesieniu wieku emerytalnego. "Tak jakby Leszek Miller w kampaniach wyborczych biegał ze sztandarem podatku liniowego albo wyprawy na Afganistan" - powiedział.
Jak mówił premier, w czasie kiedy rządził PiS, rząd zdecydował się na obniżenie podatków, jednocześnie zwiększając wydatki budżetowe. "Te decyzje nie wymagały odwagi. Już nie będę używał mocnych słów, ale każdy potrafi obniżyć podatki i podwyższyć wydatki. Sztuką jest obniżyć podatki, jeśli się umie jeszcze w większym stopniu obniżyć wydatki tak, żeby bilans był mniej więcej na zero" - podkreślił Tusk.
"To rozumie każda matka i każdy ojciec, jeśli mają na utrzymaniu rodzinę i są odpowiedzialni za budżet rodzinny. I trzeba dokładnie w takich samych kategoriach myśleć o państwie" - dodał. Jego zdaniem odwagi wymaga właśnie decyzja o podniesieniu wieku emerytalnego, "a nie podpisywanie się pod polityczne dzieło Solidarności".
Tusk nawiązał też do wsparcia, jakiego w ostatni wtorek Miller udzielił protestującym przed kancelarią premiera związkowcom z Solidarności. "Mi na długie lata - jako ilustracja szczególnej metamorfozy - utkwi w pamięci jeden obrazek: pana premiera Millera, który śpiewał, chociaż +śpiewał+ to za dużo powiedziane, bo tam kłopot z tekstem był - +Mury+ wspólnie z działaczami Solidarności, pod sztandarami Solidarności" - mówił Tusk.
Panie premierze - zwrócił się do szefa SLD - "powiem panu tak: niektóre gesty wyglądające identycznie, w zależności od czasu, mogą być świadectwem zupełnie czego innego. Jakby pan 30 lat temu poszedł do robotnika ze sztandarem Solidarności i zaśpiewał z nim +Mury+, to byłoby to świadectwo odwagi. Dzisiaj to było świadectwo braku odwagi" - stwierdził szef rządu.
Jak podkreślił, on sam może zagwarantować Polakom, że "w tej trudnej decyzji" jego rządowi "odwagi nie zabraknie". (PAP)