Izrael poinformował w poniedziałek o zerwaniu wszelkich kontaktów z Radą Praw Człowieka ONZ w reakcji na wszczęcie przez to gremium w zeszłym tygodniu międzynarodowego śledztwa w sprawie osadnictwa żydowskiego na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu.
Rzecznik izraelskiego MSZ Jigal Palmor podkreślił, że zerwanie kontaktów oznacza, iż ekipa rozpoznawcza, którą Rada Praw Człowieka zamierzała wysłać na Zachodni Brzeg, nie otrzyma zgody na wjazd na to terytorium ani do Izraela.
"Już z nimi nie współpracujemy - powiedział Palmor. Uczestniczyliśmy w spotkaniach, dyskusjach, organizowaliśmy wizyty w Izraelu. Koniec już z tym wszystkim".
Międzynarodowe śledztwo w sprawie żydowskiego osadnictwa Rada wszczęła w czwartek z inicjatywy Autonomii Palestyńskiej; tylko USA były temu przeciwne. Przywódcy izraelscy natychmiast potępili Radę Praw Człowieka, zarzucając jej hipokryzję i uprzedzenia wobec Izraela.
Rada "systematycznie i seryjnie" podejmuje najróżniejsze decyzje przeciwko Izraelowi i potępia państwo żydowskie, "nie biorąc nawet symbolicznie pod uwagę naszego stanowiska" - oświadczył Palmor.
Rada Praw Człowieka ONZ potępiła planowaną przez Izrael budowę nowych domów dla osadników żydowskich na Zachodnim Brzegu i we wschodniej Jerozolimie, podkreślając, że plany te godzą w proces pokojowy i stwarzają zagrożenie dla rozwiązania konfliktu bliskowschodniego.
Na Zachodnim Brzegu i we wschodniej Jerozolimie, tzn. na obszarach zajętych przez Izrael podczas wojny z 1967 roku, mieszka ok. 500 tys. Izraelczyków i 2,5 mln Palestyńczyków. Palestyńczycy podkreślają, że Zachodni Brzeg wraz ze wschodnią Jerozolimą i kontrolowaną przez Hamas Strefą Gazy to obszar ich przyszłego niepodległego państwa. Wskazują, że osiedla żydowskie, uznane za nielegalne m.in. przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, uniemożliwiają utworzenie zdolnego do funkcjonowania państwa palestyńskiego.
Izrael opowiada się za określeniem statusu osiedli żydowskich w ramach negocjacji pokojowych.