Nie bójcie się, rodacy, Śląsk Wam nie ucieknie.
23.03.2012 12:51 GOSC.PL
362 tys. mieszkańców Śląska zadeklarowało narodowość śląską, zaś 415 tys. wskazało identyfikację śląską łącznie z polską.
Piotr Semka w „Rzeczpospolitej” zaprotestował przeciw tytułowi, jakim PAP opatrzył informację o wynikach spisu powszechnego: „GUS: 809 tysięcy deklaracji tożsamości śląskiej”. Jego zdaniem jest to nieuczciwe, bo nie można łączyć osób deklarujących tylko śląskość z tymi, którzy deklarują zarówno śląskość jak i polskość.
A owóż ja wyjątkowo się z Piotrem Semką nie zgadzam i uważam, że tytuł PAP jest precyzyjny i nie ma w nim żadnej manipulacji. Na tożsamość śląską wskazały obie grupy, więc w tym sensie można je łączyć. Ja sam chętnie określam się jako Ślązak, godać poradza i sam nie wiem, czy nie wybrałbym opcji łączonej polsko-śląskiej (nie zadeklarowałem niczego, bo mnie nie spisano). Podkreśliłbym w takim wypadku swoje związki i z małą ojczyzną, i z tą większą. Ale niezależnie od tego, czuję wspólnotę zarówno z tymi, co zadeklarowali wyłącznie polskość, jak i z tymi, co zechcieli się określić wyłącznie jako Ślązacy. I przypuszczam, że wielu z tych, którzy deklarowali się tak lub siak, myślało podobnie. Na Śląsku nie ma żadnej wojny secesyjnej. Jeśli ludzie dostali możliwość zadeklarowania śląskości, to ją zadeklarowali i poszli do swoich zajęć, nie myśląc o tym więcej. Była okazja wyrażenia pośrednio protestu wobec rządu, to ją ludzie wyrazili i tyle. Gdyby można było deklarować krasnoludzkość, też by się znaleźli tacy, co by ją deklarowali (tylko żeby mi kto znowu nie mówił, że utożsamiam Ślązaków z krasnoludkami!).
Ślązakom generalnie nie zaprząta głowy cała awantura podgrzewana z jednej strony przez polityków RAŚ, a z drugiej strony przez polskich patriotów, przestraszonych wizją utraty Śląska. Niestety, obawy tych ostatnich wzmógł Jarosław Kaczyński, mówiąc: „Twierdzenie, że istnieje naród śląski my rzeczywiście traktujemy za zakamuflowaną opcję niemiecką”.
Prezes PiS nie miał żadnych podstaw, żeby tak twierdzić. Statystyki pokazują coś wręcz odwrotnego, bo w ciągu ostatnich 10 lat liczba osób uważających się za Niemców spadła w Polsce ze 150 tys. do 109 tys.
Ślązacy, nawet koniunkturaliści, nie mają dziś żadnych specjalnych powodów, żeby wzdychać do Niemiec. Nie zaimponuje dziś nikomu mercedes i kamera. Polskość za to wiąże się z wieloma powodami do dumy. I jestem pewien, że myśli tak nawet wielu spośród tych, co zadeklarowali tylko „śląskość”. Większość z nich, zapytana o to, czy ich królową jest Królowa Polski z Jasnej Góry, odpowie: „a dyć!” (czyli że oczywiście). Zapytani o to, czy ich rodakiem jest Jan Paweł II, powiedzą: „no toć! (mniej więcej to samo co wyżej).
Spodziewam się, że ten punkt widzenia zostanie uznany za naiwny, bo nie uwzględnia długofalowej polityki rozmaitych RAŚ-ów i innych cwaniaków. Myślę jednak, że jeśli coś Ślązaków naprawdę rozjusza, to głównie histeria na ich temat, wmawianie im nieistniejących intencji i struganie eksperta od tendencji secesjonistycznych.
Franciszek Kucharczak