Na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie ekshumowano we wtorek szczątki Janusza Kurtyki, byłego prezesa IPN. Decyzję w tej sprawie podjęła z urzędu prowadząca śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa.
Ekshumacja rozpoczęła się po godz. 5 rano, a czynności trwały blisko cztery godziny. Cmentarz był zamknięty i pilnowany przez Żandarmerię Wojskową. Przy grobie Janusza Kurtyki w Alei Zasłużonych stanął namiot i parawany.
Prokurator kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej powiedział dziennikarzom przed cmentarzem, że w czynnościach uczestniczyli obok prokuratorów biegli z zakresu medycy sądowej, eksperci Żandarmerii Wojskowej oraz członkowie rodziny Kurtyki. Prokurator nie ujawnił, czy obecna była żona zmarłego Zuzanna Kurtyka, która była przeciwna badaniom sekcyjnym męża.
"Ta czynność została zarządzona przez prokuratorów z urzędu, wówczas zgoda rodziny nie jest najważniejsza. Podstawą do podjęcie tego typu decyzji procesowej były rozbieżności wynikające z dokumentacji sądowo-medycznej, która wpłynęła do Prokuratury Wojskowej z Federacji Rosyjskiej" - wyjaśnił Maksjan.
"Prokuratorzy nie mają wątpliwości, co do tożsamości zwłok, natomiast w toku składanych zeznań członkowie rodziny, były to trzy osoby, w tym jedna, która z zawodu jest lekarzem, twierdzili, że w trakcie identyfikacji ciała nie dostrzegli na tym ciele znamion przeprowadzenia sekcji zwłok" - powiedział Maksjan. "W sytuacji, gdy prokuratura otrzymała obszerną dokumentację sądowo-medyczną jest to istotna rozbieżność, którą należało zweryfikować" - dodał.
Prokurator mówił, że podjęto kroki, by te różnice wyjaśnić, ale nie przyniosły one rezultatu, a biegli z Wrocławia stwierdzili, że tylko ekshumacja zwłok, wykonanie oględzin i sekcji pozwoli ustalić fakty.
Badania szczątków Janusza Kurtyki w Krakowie i Wrocławiu przeprowadzać będzie 6-osobowy zespół ekspertów (ten sam, który w ubiegłym roku badał szczątki Zbigniewa Wassermanna). Potrwają one kilka dni. Jak powiedział Maksjan, będzie to m.in. badanie tomografem komputerowym, oględziny oraz sekcja zwłok. "Sześcioosobowy zespół biegłych to nie są tylko biegli z Katedry Medycyny Sądowej AM we Wrocławiu. To są także biegli z Gdańska i Bydgoszczy. Prokuratura ma pełne zaufanie co do rzetelnego przeprowadzenia badań przez ten zespół i na chwilę obecną nie widzi podstaw i możliwości poszerzenia tego zespołu" - zaznaczył prokurator.
Maksjan nie chciał rozmawiać o tym, co będzie jeśli rozbieżności w dokumentacji się potwierdzą. "Poczekajmy na wyniki badań biegłych. Myślę, że w przeciągu kilku miesięcy one będą już przesłane do prokuratury" - powiedział.
Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się ponowny pochówek Janusza Kurtyki.
Wdowa po Januszu Kurtyce nie składała w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej wniosku o ekshumację. W oświadczeniu zamieszczonym w internecie Zuzanna Kurtyka napisała, że w obecnych warunkach jest przeciwna badaniom sekcyjnym męża i że dwie jej prośby o zaniechanie tej procedury oraz o udział w niej dwóch patomorfologów: jednego z Zakładu Medycyny Sadowej UJ z Krakowa, drugiego z Nowego Jorku spotkały się z odmową.
Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa mówił PAP, że prokuratorzy decydują się ekshumację szczątków w ostateczności, gdy w toku śledztwa nie ma już innej możliwości wyjaśnienia pojawiających się wątpliwości i np. zachodzi potrzeba powtórzenia jakichś badań specjalistycznych.
Zaznaczył równocześnie, że prokuratorzy zdają sobie sprawę z faktu, iż taka czynności może być trudna dla rodziny ale w tym przypadku ekshumacja była koniecznością.
Zgodnie z procedurami ekshumacja zwłok i szczątków jest dopuszczalna w okresie od 16 października do 15 kwietnia. Może być przy tym obecna tylko najbliższa rodzina zmarłego. Janusz Kurtyka jest trzecią ekshumowaną ofiarą katastrofy prezydenckiego samolotu, który rozbił się 10 kwietnia 2010 pod Smoleńskiem.
W poniedziałek na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach ekshumowano szczątki Przemysława Gosiewskiego. Według prokuratury ekshumację zarządzono w związku z wątpliwościami co do dokumentacji sądowo-medycznej.
Z powodu wątpliwości dotyczących stwierdzeń zawartych w otrzymanej z Rosji dokumentacji sądowo-lekarskiej w sierpniu zeszłego roku prokuratura ekshumowała Zbigniewa Wassermanna. Jedna z konkluzji ekspertyzy dokonanej przez polskich biegłych, którą ujawniła w grudniu prokuratura, wskazywała, że w rosyjskiej opinii z sekcji zwłok Wassermanna były błędy. Błędy te nie podają jednak w wątpliwość głównych wniosków rosyjskiej opinii - ocenili wtedy polscy biegli.
Jak powiedział we wtorek Maksjan, w najbliższym czasie do prokuratury powinna wpłynąć opinia uzupełniająca biegłych dotycząca Wassermanna.(PAP)