Propozycja rządu to punkt wyjścia

Propozycja rządu ma dwa wymiary. Pierwszy, merytoryczny, wymaga oceny ze strony Episkopatu, czy możliwość odliczenia 0,3 procent podatku zrównoważy środki z Funduszu Kościelnego. Ważne jest także czy system przekazywania tych 0,3 procent będzie na tyle prosty, że każdy chętny będzie mógł to zrobić bez problemów. To wszystko wymaga teraz analizy specjalistów.

Równie ważny jest wymiar formalny. Jak podkreślił współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu abp Sławoj Leszek Głódź propozycja rządu jest punktem wyjścia do negocjacji. Nie można bowiem wykluczyć, że Kościół będzie proponował, aby odpis był nieco większy, albo złoży zupełnie inne rozwiązanie. Teraz powinny się spotkać komisje finansowe istniejące przy Komisjach Konkordatowych – państwowej i kościelnej, aby prowadzić rozmowy, które powinna zakończyć dwustronna umowa. Na pewno nie może być tak, że rząd bez podpisania takiej umowy skieruje projekt likwidacji Funduszu Kościelnego do Sejmu, który go przegłosuje. Byłoby to złamanie Konkordatu, którego artykuł 27. stanowi, że przyjęcie takiej ustawy winno zostać poprzedzone podpisaniem przez Rządową i Kościelną Komisje Konkordatowe specjalnej umowy. Jak ujawnił minister administracji i cyfryzacji Michał Boni strona rządowa zgodziła się na rozpoczęcie prac takiego zespołu finansowego. Kościół chce, aby w jego ramach zająć się nie tylko Funduszem Kościelnym, ale całym system finansowania Kościoła przez państwo i wypracować rozwiązania na wzór innych krajów europejskich, gdzie takie systemy istnieją.

Teraz czas na negocjacje, oby zakończyły się powodzeniem.