Sądy co roku orzekają odszkodowania za bezprawne pozbawienie wolności. Płacą podatnicy, a nie konkretni policjanci, prokuratorzy, sędziowie.
"Gazeta Wyborcza" dostała z Ministerstwa Sprawiedliwości informację o zadośćuczynieniach za niesłuszne skazanie, aresztowanie, zatrzymanie. Skarb państwa płaci za to co roku więcej - w 2011 aż 13,5 mln zł.
Tymczasem w prawie jest przepis o tzw. regresie zwrotnym. Prokuratury muszą badać, czy po wypłacie odszkodowania nie da się obciążyć konkretnego funkcjonariusza, winnego niesłusznego pozbawienia wolności. Z informacji Prokuratury Generalnej wynika, że takich procesów było pięć.