Gdy czyszczę buty, to ja wywijam szczotką. Ale gdy prowadzę rekolekcje – to jestem tylko taką szczotką. Narzędziem w rękach dobrego i mądrego Boga.
Co ja na to poradzę, że właśnie takie niedorzeczne, a pewnie i prowokacyjne skojarzenie mi się nasunęło, gdy po powrocie ze spaceru z psem zabrałem się za czyszczenie butów. Najpierw usunąłem z nich resztki śniegu i błota, przemyłem octem, kilka godzin schły. Potem napyliłem impregnat. Nazajutrz pasta (w dobrym gatunku) i dopiero polerowanie szczotką z końskiego włosia. Wczoraj buty przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy. Gdy dziś zaczęły błyszczeć należnym butom blaskiem, prowokacyjne myśli zrodziły się w głowie. Widocznie jednostajne i planowe ruchy szczotką dobrze oddziałują na wyobraźnię. Zobaczyłem rekolekcje w mojej parafii i rekolekcje, które mam prowadzić gdzieś dalej. „Żeby to tak było widać, jak w czasie rekolekcji dusze i sumienia parafian zaczynają błyszczeć...” – pomyślałem sobie. Pomyślałem? Zatęskniłem? Zapragnąłem? Owszem, czasem coś błyśnie w rekolekcyjnej spowiedzi, to ktoś przyjdzie porozmawiać. Widzę wtedy, że to rekolekcyjne „szczotkowanie” przynosi efekty. Widzę jednak niewiele, tylko małe przebłyski, i to nie zawsze. Jasne, ludzka dusza to nie buty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Horak