Przyznają Państwo, że tytuł tekstu jest cokolwiek prowokacyjny. Ksiądz o pięknej kobiecie?
Ale inaczej nie można. Kobieta, która była w stanie napisać coś podobnego, musi być piękna. Chodzi o Asię Bibi, pakistańską katoliczkę, która od miesięcy w celi śmierci czeka na wykonanie kary przez powieszenie za rzekome bluźnierstwo przeciw islamowi. Z więzienia napisała list do męża i dzieci. Tekstu nie można czytać bez wzruszenia. Do pięciorga swoich dzieci zwraca się m.in. tak: „Moje dzieci, nie traćcie odwagi czy wiary w Jezusa Chrystusa. Lepsze dni rozpromienią się nad wami, gdy będę w ramionach Pana” (cały list na następnej stronie). Z tekstu przebija niezwykły pokój i poczucie własnej godności. Żadnych oznak histerii czy załamania nerwowego. Nie potrzebuje żadnej terapii ani pomocy psychologa. A przecież mamy do czynienia z osobą niewiarygodnie wprost skrzywdzoną. Cała jej „wina” polega na wyznaniu wiary w Jezusa. Być może władze pakistańskie pod naciskiem światowej opinii publicznej odstąpią od wykonania wyroku, ale niezależnie od finału tej sprawy już dziś Asia Bibi może być zaliczona do dzielnych niewiast, o których mówi starotestamentalna Księga Przysłów. Sporo w jej obronie mogłyby zrobić feministki, tak podobno zatroskane o los krzywdzonych kobiet, a jednocześnie mające wielkie wpływy w światowych mediach. Niestety, one nie ujmą się za kobietą która na ustach i w sercu ma Jezusa
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk