Kto żyje w niewiedzy, może popełnić straszliwe błędy. Dlatego miłosierdzie wymaga, by karmić wiedzą tych, którzy trwają w ignorancji.
Pouczać nieumiejętnych. Brzmi z pozoru bardzo podobnie do „grzesznych upominać”. Chodzi jednak o coś innego. Pierwszy uczynek miłosierdzia jest reakcją na grzech, na konkretne zło, które ktoś popełnił lub ku któremu zmierza. Drugi uczynek miłosierdzia względem duszy jest próbą zaradzenia innej ludzkiej biedzie, a mianowicie niewiedzy. Jeśli porównamy, jak ten uczynek jest nazwany w innych językach, przekonamy się, że chodzi o brak wiedzy (ang. instruct the ignorant, niem. die Unwissenden lehren, wł. insegnare agli ignoranti). Człowiek, rzecz jasna, nie wszystko musi wiedzieć, ale istnieje elementarna wiedza, która jest mu potrzebna do sensownego i dobrego życia. Słowo „ignorancja” najlepiej oddaje istotę sprawy. Ignorancja oznacza brak wiedzy koniecznej, czyli informacji niezbędnych przy podejmowaniu jakiejś decyzji lub wypełnianiu obowiązków związanych z powołaniem, zawodem czy zwykłą odpowiedzialnością za siebie i innych. Ignorant jest niebezpieczny dla siebie i dla innych. Ktoś, kto nie ma zielonego pojęcia o udzielaniu pierwszej pomocy, ten nie dość, że nie pomoże ofierze wypadku, to jeszcze może jej zaszkodzić. Inny przykład: jeśli ktoś nie wie, że płód rozwijający się w łonie matki jest człowiekiem, będzie uważał aborcję za zabieg leczniczy. Dlatego między innymi w niektórych stanach USA wprowadzono prawo nakazujące, by matka, która chce aborcji, zobaczyła przed decyzją swoje dziecko na ekranie USG i posłuchała bicia jego serca. To jest przykład uczynku miłosierdzia, o którym mówimy. Dostarczenie wiedzy koniecznej do podjęcia dobrej decyzji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Tomasz Jaklewicz