Kościół katolicki w Polsce jest tak bogaty, jak bogaci i ofiarni są jego wierni - ocenił w poniedziałek metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Tego dnia zaprezentowano w stolicy raport Katolickiej Agencji Informacyjnej o finansach Kościoła.
"Kościół zawsze, niezależnie od tego, czy ma dużo, czy ma mało, powinien być ubogi" - powiedział na konferencji prasowej kard. Kazimierz Nycz, który jest także przewodniczącym Rady Ekonomicznej Konferencji Episkopatu Polski. Podkreślał jednak, że należy odróżnić duchowe ubóstwo od materialnej biedy.
Kard. Nycz zaznaczył, że w dyskusji o bogactwie i biedzie w Kościele należy uwzględniać trzy kategorie: duchowieństwo i zakonników, struktury Kościoła oraz wiernych świeckich. "Kościół zasadniczo, w głównym swoim wymiarze życia parafii i wspólnot, a także życia zakonów jest utrzymywany przez wiernych z ofiar, ze wspomaganiem ze strony państwa i ze wspomaganiem form działalności gospodarczej, ale podstawa jest w ofiarności naszych wiernych. Można postawić tezę, że Kościół jest w danym kraju czy w danym regionie kraju, tak bogaty i tak dużo posiada, by służyć i dzielić się z innymi, jak ofiarni i bogaci są jego wierni" - mówił.
Stąd, podkreślał metropolita warszawski, można mówić o geografii biedy i bogactwa Kościoła w Polsce. "Mówiąc o finansach Kościoła w Polsce nie można stosować nigdy zasady wspólnego mianownika" - podkreślił kard. Nycz.
Państwo i samorządy niewątpliwie wspomagają funkcjonowanie Kościoła w Polsce. Istotne jest jednak pytanie, czy to co robi Kościół, jest ważne dla państwa? – pytał kard. Kazimierz Nycz.
Przyznał, że zarówno państwo, jak i samorządy uczestniczą we wspomaganiu funkcjonowania Kościoła w Polsce. – Niewątpliwie na poziomie parafii, diecezji i Konferencji Episkopatu Polski podstawowe źródła finansowania pochodzą od wiernych oraz większej lub mniejszej działalności gospodarczej podmiotów kościelnych – powiedział.
Jak dodał, wspomaganie to jest ważne zwłaszcza w przypadku katechezy szkolnej, działalności charytatywnej, ochrony zabytków. Zdaniem metropolity warszawskiego istotne jest jednak pytanie „czy to co robi Kościół jest ważne dla państwa, dla samorządu i dla ich zadań, w zakresie których z Kościołem współpracują?”. – Odpowiedź jest oczywista, służymy bowiem i pomagamy tym samym ludziom – stwierdził kard. Nycz.
Jego zdaniem, trzeba się zastanowić także nad pytaniem „czy katecheza w szkole jest sprawą tylko Kościoła”. – Czasem, gdy czytam gazety to mi się wydaje, że tak to jest ujmowane: że jak Kościół chce katechizować, to niech to robi w kościele i za to płaci – mówił kard. Nycz. – Pytanie brzmi jednak inaczej: czy w strukturze wychowania szkolnego przedmiot natury etycznej, religijnej, duchowej, jest ważny i potrzebny czy nie? W zależności od tego będziemy oceniać, czy państwo uczestniczy w finansowaniu katechezy – stwierdził.
Jak tłumaczył, „gdy religia była wyrzucona ze szkół przez 30 lat, Kościół wziął na siebie opłacanie prawie 30 tys. katechetów i musiał sobie z tym poradzić”. – Dwadzieścia lat temu wróciliśmy do normalności na wzór wielu innych krajów europejskich, które uznają, że przedmiot etyczny, duchowy jest ważny – mówił metropolita warszawski.
„Trzeba postawić też pytanie: czy to co robi Kościół w duchowej formacji człowieka, budując fundament etyczny swoich wiernych, którzy są jednocześnie obywatelami tego państwa, jest rzeczą pożyteczną i zasługującą na uznanie w formie gratyfikacji finansowej? Od odpowiedzi na to pytanie będzie zależało to, co się nazywa udziałem państwa w finansowaniu Kościoła” – powiedział kard. Nycz.
Likwidacja Funduszu Kościelnego nie powinna być jednostronną decyzją, lecz przedmiotem rozmów między rządem a Kościołem – kard. Nycz.
W połowie lutego Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji ogłosiło, że projekt dotyczący Funduszu Kościelnego będzie przewidywał jego zamianę na bardziej nowoczesne sposoby finansowania różnych form działalności Kościołów.
"Nie będę podejmował dyskusji na forum publicznym na ten temat; będzie w najbliższym czasie komisja wspólna, będziemy na ten temat rozmawiać. Spodziewam się, że będzie to przedmiotem rozmów, a nie jednostronnej decyzji" – powiedział w poniedziałek kard. Nycz, który w Warszawie wziął udział w konferencji prasowej nt. finansów Kościoła katolickiego w Polsce.
"Nie myślę tutaj polemizować z kimkolwiek w tej kwestii, nawet jeżeli pada słowo +likwidacja+, to pojawia się zaraz pytanie, jak wygląda sprawiedliwe zastąpienie tego podmiotu zlikwidowanego" – podkreślił kard. Nycz.
Dodał, że rozmowy na temat funduszu (ostatnio ok. 90 mln zł rocznie) i jego reformy trwają przynajmniej pięć lat. Podkreślił, że Komisja Majątkowa zwróciła Kościołowi ok. 30 proc. ziemi odebranej przez władze komunistyczne.
Fundusz Kościelny powstał w 1950 r. jako rekompensata za przejęcie przez państwo dóbr kościelnych na rzecz Skarbu Państwa, które po 1999 r. uznano za bezprawne.
Pytany o przyszłość finansowania Kościoła, Nycz ocenił, że nadal będzie się ono opierało na datkach wiernych. "Wszyscy mądrzy na świecie nam radzą: nie rezygnujcie z utrzymywania Kościoła w sposób podstawowy, poprzez ofiary. Ten sposób utrzymania buduje w zasadniczy sposób odpowiedzialność członków Kościoła za wspólnoty – parafie, diecezje, Kościół w Polsce i Kościół powszechny" – powiedział metropolita warszawski.
Dodał, że rozwijać się będzie musiał drugi filar – działalność gospodarcza Kościoła. "Liczymy, że trzecim filarem będą zdrowe relacje między Kościołem i państwem, także w zakresie spraw wspomagania finansowania Kościoła" – powiedział kard. Nycz. Jak wyjaśnił, chodzi o takie dziedziny, gdzie Kościół albo działa wspólnie z instytucjami państwa, albo wykonuje zadania uznawane przez państwo za ważne.
"Temat finansów Kościoła stał się w ostatnich miesiącach jednym z istotnych elementów debaty publicznej. Mamy okazję słyszeć bardzo różne opinie na temat, pojawiają się też bardzo różne dane dotyczące sytuacji finansowej Kościoła" - tłumaczył motywy powstania raportu o finansach Kościoła prezes KAI Marcin Przeciszewski.
Jego zdaniem z opracowania można wyciągnąć dwa generalne wnioski. Pierwszy to olbrzymie zróżnicowanie sytuacji finansowej zarówno diecezji, parafii, jak i poszczególnych duchownych. "Trudno tu mówić o jakiejś średniej" - podkreślał Przeciszewski. Po drugie, jak podkreślał prezes KAI, budżety instytucji kościelnych z trudem się bilansują, jeśli chodzi o pokrycie bieżącej działalności. "Coraz większym problemem jest wygospodarowanie funduszy na działalność inwestycyjną, czy szerzej pojęty rozwój" - mówił Przeciszewski.
Z kolei ekonom Konferencji Episkopatu Polski ks. Janusz Majda podkreślał, że choć Kościół jest właścicielem wielu dóbr i zabytków, to ich utrzymanie pociąga za sobą duże koszty - na ochronę, zabezpieczenie i konserwację. Jak tłumaczył ks. Majda, organy KEP są finansowane przez roczną subwencję wpłacaną przez diecezje w wysokości 2 gr od jednego wiernego. Inne przychody KEP pochodzą z dywidend, odsetek bankowych, darowizn i spadków oraz wynajmu pomieszczeń w jednym z budynków w Warszawie.
PAP, KAI