W rozmowie z KAI wicedyrektor Caritas Polska ks. Marcin Brzeziński alarmuje, że nowa ustawa o lecznictwie, która wejdzie w życie w lipcu tego roku może sparaliżować pracę ponad 330 placówek Caritas
20.02.2012 11:39 GOSC.PL
Na czym polega problem? W myśl nowego prawa placówki, które chcą świadczyć usługi lecznicze, muszą przekształcić się w podmioty gospodarcze. To dotyczy także wielu instytucji prowadzonych przez zakony i fundacje non-profit.
Gdy do takiego przekształcenia dojdzie, wówczas ośrodki tego typu stracą prawo do uzyskiwania funduszy z odpisu 1 procenta podatku oraz z innych darowizn. Nie będą bowiem organizacjami pożytku publicznego, ale podmiotami gospodarczymi, które powinny zarabiać.
Tylko na czym miałby zarabiać Caritas? Sama idea działalności zarobkowej jest zaprzeczeniem sensu działalności kościelnej instytucji charytatywnej. Chodzi przecież o hospicja, ośrodki opiekuńcze dla najuboższych i niepełnosprawnych. To z natury nie są placówki nastawione na zysk. Gdzie tu logika?
To nie kliniki chirurgii plastycznej, w których za duże pieniądze poprawia się to i owo. Skąd brać pieniądze na funkcjonowanie, skoro jak tłumaczy ks. Brzeziński, fundusze, które przekazuje NFZ, nie wystarczają na domknięcie ich budżetów.
Nowa ustawa o lecznictwie stoi w wyraźnej sprzeczności z tą o Organizacjach Pożytku Publicznego z 2003 roku. Dzięki tej drugiej każdy z nas – składając swoje zeznanie podatkowe – mógł przekazać 1 procent placówkom, które nie zarabiają, bo troszczą się o osoby najbiedniejsze, najbardziej potrzebujące.
Rząd najwyraźniej chce oszczędzić ten ułamek procenta naszych podatków, który przekazywaliśmy na działalność leczniczą Caritas i nie tylko, ale musi też przyjąć do wiadomości, że w niektórych przypadkach kryterium dochodowe trzeba schować do kieszeni. Chyba że faktycznie - zamierza oszczędzać na najbardziej potrzebujących. Oj, w ten sposób nie buduje się zaufania społecznego i politycznego kapitału.