Rządy USA i Afganistanu rozpoczęły tajne trójstronne rozmowy z talibami - powiedział w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla "Wall Street Journal" afgański prezydent Hamid Karzaj. Ujawnił, że to istotny przełom w wysiłkach na rzecz zakończenia 10-letniej wojny.
Karzaj, którego rząd protestował, że został pominięty w ostatnich rozmowach między Waszyngtonem a talibskimi rebeliantami, wyraził ufność, iż większość talibów zdecydowanie jest zainteresowanych porozumieniem pokojowym.
"Były kontakty między amerykańskim rządem i talibami, afgańskim rządem i talibami oraz pewne kontakty, które mieliśmy wszyscy razem, włącznie z talibami" - powiedział Karzaj w wywiadzie udzielonym w środę w pałacu Arg, swej siedzibie w Kabulu.
Nie chciał podać miejsca, gdzie odbywają się te rozmowy, ani innych szczegółów w obawie, że mogłoby to zaszkodzić procesowi pokojowemu.
"WSJ" zauważa, że nie mógł uzyskać komentarza rzecznika talibów.
Gazeta przypomina, że rozmowy, do których doszło w ostatnich miesiącach między wysłannikami talibskimi a przedstawicielami władz USA, skupiły się na otwarciu przedstawicielstwa talibów w Katarze oraz na środkach budowy zaufania, takich jak ewentualny transfer do Kataru talibskich więźniów przetrzymywanych w Guantanamo na Kubie.
Wysoki przedstawiciel amerykańskiej administracji powiedział, że USA zapewniły Karzaja, iż "wszyscy są zainteresowani możliwością otworcia drogi do rozmów wewnątrzafgańskich" - pisze "WSJ". Kontakty te zaczęły się zacieśniać przed rokiem, kiedy amerykańscy i niemieccy dyplomaci potajemnie spotkali się z doradcą przywódcy talibów mułły Omara - dodał.
Jak poinformował Karzaj w wywiadzie, Waszyngton regularnie relacjonował władzom w Kabulu przebieg tych rozmów. Jednak do tej pory talibscy rebelianci deklarowali publicznie, że nie będą negocjować z "marionetkowym reżimem" Karzaja - pisze "WSJ". Afgański prezydent stanowczo odrzucił te doniesienia. Powiedział gazecie, że jego rząd "rozmawiał z talibami, z wysokimi przedstawicielami Talibanu".
Amerykański dziennik zauważa, że afgańskie władze przed kilkoma tygodniami wyraziły niezadowolenie z roli Kataru we wstępnych rozmowach z talibami, obawiając się marginalizacji Kabulu.
Karzaj zauważył, że Amerykanie zaakceptowali opinie i warunki jego rządu, włącznie z żądaniem reprezentacji w negocjacjach.
Prezydent Afganistanu powiedział również, że zwróci się o pomoc do Islamabadu w kwestii procesu pokojowego podczas czwartkowego szczytu trójstronnego w stolicy Pakistanu. W szczycie udział wezmą prezydenci Afganistanu, Iranu i Pakistanu. "Współpraca z Pakistanem sprawi, że cała ta sprawa będzie łatwiejsza zarówno dla nas, jak i dla talibów oraz USA" - ocenił.