Fala poparcia dla Platformy opada. Ale raczej nie z powodów planowanych reform.
15.02.2012 11:24 GOSC.PL
Wszystkie ośrodki badania opinii publicznej są zgodne. Spada poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Dlaczego – tu już nie ma zgody wśród obserwatorów sceny politycznej. Jedni mówią, że to konsekwencja kompromitacji w sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej, inni wskazują na zamieszania w sprawie leków i ACTA. Nie brak także opinii, że winne są brutalne rozgrywki wewnątrz PO, w wyniku których poza premierem nie ma już nikogo, kto mógłby wziąć „na klatę” kłopoty rządu. Jedno jest pewne: czar Platformy prysł. W modzie jest teraz krytykowanie rządu. Partia, która była jedynym wyborem rodzimych elit, nie może już liczyć nawet na sympatię „zaprzyjaźnionych mediów”.
Nie jest to zatem jedynie kryzys polityczny. Można chyba mówić o zjawisku socjologicznym. Odwrotnym od tego, z jakim mieliśmy do czynienia jesienią 2007. Wtedy wybór PO był wręcz wyborem kulturowym, estetycznym, podobnie jak odrzucenie PiS. Przynajmniej dla tysięcy Polaków czerpiących wzorce zachowań z sieci czy TVN. Dziś trend się odwraca. Zwłaszcza w grupie najmłodszych wyborców, zazwyczaj nie zainteresowanych sprawami publicznymi, zorientowanych na karierę i życie osobiste.
Fala poparcia dla Platformy opada. Ale raczej nie z powodów planowanych reform, które miałyby uderzyć w przywileje poszczególnych grup zawodowych. W rodzinach zaganianych za groszem, przejętych zmaganiem się z trudnościami życia, nikt nie śledzi z zapartym tchem politycznej przemiany premiera: z populisty w reformatora. Nie sposób natomiast uciec od spraw przyziemnych. Od tego, że drożeje benzyna i lekarstwa, że likwidują naszą szkołę, a przychodnia, do której całe lata chodziło się z katarem, właśnie nie dostała kontraktu od NFZ. I trzeba będzie jeździć do sąsiedniej miejscowości.
Mody przemijają, ale i często wracają. Problem, że moda na PO przeminęła, zapewne da się stosunkowo łatwo naprawić (jak to się udało wiosną 2011). Akurat ta partia świetnie sobie z wizerunkowymi kłopotami radzi. Natomiast utrata zaufania do fachowości i profesjonalizmu jej rządów może być zabójcza. A Polacy przestali wierzyć, że Platforma, to „specjaliści od ciepłej wody w kranie”. Nawet ludzie, którzy kiedyś partię Donalda Tuska traktowali jako barierę przed rządami „kaczyzmu”, będą teraz rozliczać rząd tylko według cen na sklepowych półkach. Na konto PO zostaną zapisane wszystkie spóźnienia na kolei i dziury w polskich drogach, a nawet wzrost odsetek od bankowego kredytu. Bo ludzie zmęczeni polityczną wojną chcą mieć po prostu sprawny rząd. Ten rząd wręcz szczycił się, że stroni od polityki, bo pochłonięty jest budową dróg i mostów. Zapewnieniem Polakom wygodnego życia, nie gdzieś, kiedyś, w przyszłości, ale „tu i teraz”. Nic dziwnego, że wyborcy mówią: sprawdzam. Tu i teraz.
Piotr Legutko