Czeski Senat zatwierdził w środę zmiany w konstytucji, pozwalające na wybór prezydenta państwa w głosowaniu powszechnym.
Za poprawką zagłosowało 49 członków liczącej 81 senatorów wyższej izby parlamentu. Przeciw było 22 senatorów.
Senat kontroluje obecnie lewicowa opozycja z Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD). W grudniu, w czasie głosowania w izbie niższej, aby przekonać socjaldemokratów do głosowania za nowelizacją konstytucji, centroprawicowa koalicja rządząca zgodziła się na ich wniosek, by immunitet prezydenta został ograniczony tylko do czasu pełnienia przez niego urzędu.
Na podstawie przegłosowanej poprawki kandydatem na prezydenta Republiki Czeskiej - podobnie jak dotychczas senatorem - będzie mógł zostać każdy obywatel kraju, który ukończył 40 lat życia i który zbierze 50 tys. podpisów popierających go dorosłych Czechów. Ponadto kandydatów będzie mogło zgłosić 20 reprezentantów Izby Poselskiej lub 10 członków Senatu.
Wybory będzie ogłaszał przewodniczący Senatu, najpóźniej na 90 dni przed ich terminem. Prezydent wybierany będzie w dwóch turach. W przypadku, gdy kandydat w pierwszej turze zdobędzie ponad 50 proc. głosów, automatycznie ogłaszany będzie zwycięzcą. W pozostałych przypadkach do drugiej tury przejdą dwaj kandydaci z najwyższym wynikiem.
Dotychczas prezydenci istniejącej od 1993 roku samodzielnej Republiki Czeskiej - Vaclav Havel i Vaclav Klaus - byli wybierani przez obie izby parlamentu na ich wspólnych sesjach.
Najbliższe wybory prezydenta odbędą się w 2013 roku. Zgodnie z konstytucją, pełniący obecnie drugą 5-letnią kadencję prezydencką Vaclav Klaus nie może ponownie ubiegać się o urząd.
Już w tej chwili media w Pradze prześcigają się z wymienianiem nazwisk potencjalnych kandydatów na przyszłego prezydenta Czech. Wśród nich najczęściej pojawiają się obecny szef dyplomacji Karel Schwarzenberg, były premier rządu centroprawicy Jan Fischer, dawny szef rządu lewicy Milosz Zeman, przewodnicząca Izby Poselskiej Miroslava Niemcova, wiceprzewodniczący Senatu Przemysl Sobotka, czy ekonomista Jan Szvejnar.
Krytycy wyborów prezydenckich zwracają uwagę, że już teraz kompetencje głowy państwa w Czechach są bardzo ograniczone, a więc prezydent nie potrzebuje aż tak szerokiego mandatu, by zabiegać o poparcie w głosowaniu powszechnym.
Z Pragi Michał Zabłocki