NDz: Jak Arabski uziemił prezydenta

"Nasz Dziennik" opisuje sytuację z 2008 r., kiedy to Kancelaria Premiera w ostatniej chwili odwołała lot prezydenta Kaczyńskiego do Brukseli.

„15 października 2008 r., lotnisko wojskowe Okęcie. Na płycie grzeją się silniki dwóch Jaków-40. Obok maszyn stoją piloci w galowych mundurach. Mają lecieć z prezydentem Lechem Kaczyńskim na szczyt Unii Europejskiej do Brukseli. W ostatniej chwili kancelaria premiera zmienia załogom zadanie” – relacjonuje NDz.

W efekcie prezydent wyczarterował samolot LOT-u.

- Czytałem pismo, które nadeszło od Arabskiego. Było to wieczorem na dzień przed wylotem do Brukseli. Było ono tylko dwuzdaniowe. Jako pierwsza była podana informacja, że odmawia się jaków panu prezydentowi. Druga była o tym, że w Brukseli już jest pan premier Tusk i że samolot Tu-154M pozostaje do jego dyspozycji. Przesłanie było jednoznaczne - to pan premier był tu właściwym reprezentantem Rzeczypospolitej - relacjonuje Andrzej Duda, minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dodaje, że wielokrotnie prośby o przydzielenie prezydentowi tupolewa kończyły się podstawieniem jaka.

« 1 »
TAGI:

jdud, naszdziennik.pl