Grupa badaczy z uniwersytetu kalifornijskiego wybudowała urządzenie, które potrafi odczytywać myśli z jednego z obszarów mózgu.
Mózg działa, bo procesy myślowe oparte są na przesyłaniu impulsów elektrycznych. Te impulsy można „podsłuchiwać” na powierzchni czaszki. To podsłuchiwanie (czyli elektroencefalografia – EEG) jest jedną z metod badania tego, co w mózgu się dzieje.
Kilka lat temu nauczono się interpretować te podsłuchane sygnały. Stworzono interfejs mózg – komputer, który umożliwia osobie sparaliżowanej, np. sterowanie myślami wózkiem inwalidzkim. Możliwości jest nieograniczenie wiele. Dzięki temu urządzeniu kompletnie sparaliżowany może pisać i w ten sposób komunikować się ze światem.
Teraz zrobiono krok dalej. Połączono EEG i rezonans magnetyczny. Jedne czujniki odczytują fale mózgowe, a inne kontrolują kierunek przepływu krwi w naczyniach w mózgu. Komputer otrzymane dane filtruje, interpretuje i tłumaczy. Dzięki tej technologii można odtworzyć dźwięki które pacjenci słyszą albo o których myślą.
Dzięki temu urządzeniu być może będzie można kontaktować się z niektórymi osobami, które zapadły w śpiączkę. Jest też sporo potencjalnych zagrożeń, ale na razie technologia jest na tak wczesnym etapie rozwoju, że uniesposób ich dokładnie analizować.
O technologii, która miała pojawić się dopiero w bardzo dalekiej przyszłości pisze najnowszy numer czasopisma "PLoS Biology". Okazuje się, że daleka przyszłość… już tu jest.
Tomasz Rożek