I zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie, jak słyszeli, przebywa. Mk 6,55
Z pewnością nie wszystkich chorych przyniesiono wówczas do Jezusa. Z jednej strony to niesprawiedliwe – w końcu dlaczego Jezus uzdrowił tylko tych, którzy mieli na tyle wierzących krewnych i przyjaciół, że przynieśli ich do Jezusa? Dlaczego ten chory, który nie miał tak domyślnych lub tak dobrych członków swojej rodziny został w domu chory? Dlaczego uzdrowienie zależało od ludzi żyjących wokół, a nie od samego chorego i Jezusa? Nie wiemy. Nie wiemy, dlaczego mamy się modlić jeden
za drugiego, nie wiemy, dlaczego mamy prosić Boga tak, jakby On sam nie był na tyle dobry czy domyślny, żeby bez naszej modlitwy udzielić łaski. Wielu rzeczy nie zrozumiemy w tym życiu. Jednak Bóg chce, byśmy byli tymi, którzy swoich chorych do Niego przyniosą. Módlmy się za tych, których Bóg nam dał na naszej drodze życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny