Ciekawe: czasem człowiekowi, głoszącemu jakiś pogląd niezgodny z własnym sumieniem, wymsknie się słowo, które przypomina o usilnie zagłuszanej prawdzie.
27.01.2012 11:22 GOSC.PL
Pomyślałem o tym czytając ciekawy wywiad z dr Szymkiewicz-Dangel w „Gazecie Wyborczej” na temat badań prenatalnych. Pani doktor jest świetnym fachowcem i bez wątpienia robi w swojej pracy wiele dobra – ale nie o tym jest mój komentarz. Pod koniec wywiadu pani doktor tłumaczy dziennikarce, dlaczego w niektórych sytuacjach popiera zabijanie dzieci. Mówi: „jako człowiek uważam, że przerywanie ciąży jest złe. Są jednak sytuacje, w których należy taką możliwość dopuścić i dać rodzicom wybór, czy chcą urodzić nieuleczalnie chore dziecko, które umrze w ciągu kilku miesięcy, czy chcą ciążę przerwać” [podkreślenie moje].
Jako człowiek pani doktor uważa aborcję za zło. Czyli można z tego wysnuć wniosek, że jako nie człowiek pani doktor uważa aborcję za rzecz dobrą?
Ta zapewne zupełnie odruchowa wypowiedź pani doktor jest bardzo logiczna. Pokazuje, że zabijanie dzieci, nawet tych, które są nieuleczalnie chore, jest nieludzkie. Każdy o tym w głębi ducha wie. Tyle, że czasem dla własnej wygody, albo pod presją medycznego środowiska, w którym nie wypada myśleć inaczej, tę prawdę się zagłusza i spycha w zaułki swojej podświadomości. Trzeba ją tam zepchnąć i zagłuszyć, skoro logicznymi argumentami nie umie się jej obalić – bo to ciągle jest prawda. Być może pani doktor nie zepchnęła tej prawdy zbyt głęboko, skoro przebija się ona na światło dzienne nawet w wypowiedzi popierającej zabijanie chorych dzieci. Pani doktor, to dobry kierunek, tak trzymać; teraz trzeba tylko wyciągnąć logiczne konsekwencje z własnych słów.
Przemysław Kucharczak