Nie powstał prorok większy od Mojżesza – tak kończy się narracja Księgi Powtórzonego Prawa, a zarazem całego Pięcioksięgu, świętej Tory.
A jednak… Dziwną, trudną, a nawet sprzeczną zdaje się logika prezentacji funkcji proroka w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Dlaczego? Bo w jednym tekście biblijnym autor chce opowiadać o czasach, gdy Izrael miał osiąść w Kanaanie po wędrówce przez pustynię pod wodzą Mojżesza w drugim tysiącleciu przed Chr., i mówić o urządzaniu instytucji państwa po czasie niewoli babilońskiej w VI w. przed Chr. – co jest tłem historycznym księgi. Czasy odległe od siebie o niemal tysiąc lat i sytuacja zupełnie inna. Czy stajemy więc wobec jakiegoś historycznego oszustwa? Nie! Biblijny autor nie dbał o dziejowe detale, bo nie był historykiem w naszym rozumieniu. On skupił się na istocie powołania proroka, a było nim ogłaszanie woli Boga względem słuchaczy w ich historycznym tu i teraz. Złączył w jeden opis oba okresy dziejów narodu wybranego, by pokazać, że niezmiennie w dziejach ludu potrzebni byli prorocy. Zawsze podobni do Mojżesza, bo będący pośrednikami między Bogiem a ludźmi. Stale pełniący rolę tych, którzy ogłaszają wolę Boga.
Zdrugiej strony ów starotestamentalny tekst stał się orędziem o charakterze mesjańskim, a tak rozumiano go jeszcze w dobie Starego Testamentu. Oczekiwany przez Izraela prorok miał stać się spełnieniem wszelkich oczekiwań. I tak ten tekst został zrozumiany przez pierwsze pokolenia chrześcijan. Starożytni ojcowie Kościoła w tym orędziu Księgi Powtórzonego Prawa widzieli zapowiedź przyjścia Jezusa Chrystusa, najdoskonalszego proroka, bo człowieka i Syna Bożego. W ocenie wiarygodności proroka istotna była sprawa spełnienia się tego, co ogłaszał. Nauczanie Jezusa z Nazaretu dla Jego uczniów nie pozostawiało wątpliwości. To, czego nauczał, spełniło się w Jego losie. Ten Prorok wypełnił w stopniu maksymalnym wszelkie oczekiwania,
a to potwierdziło Jego wiarygodność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski