Nie tylko na stacjach benzynowych będą odczuwalne konsekwencje embarga na irańską ropę – pisze "Rzeczpospolita"
Czeka nas wzrost kosztów życia – ostrzega Grażyna Błaszczak na łamach dziennika. Więcej trzeba będzie wydać na żywność, budowy, remonty i podróże. Jeśli czarny scenariusz się sprawdzi, ropa może podrożeć nawet o 25 proc. – przewiduje w rozmowie z dziennikarką „Rz” Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz rynku paliw Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Reakcja rynku na wprowadzenie embarga przez Unię Europejską na ropę z Iranu była natychmiastowa. Baryłka surowca zdrożała natychmiast o 2 dolary. Dalsza eskalacja konfliktu z Iranem może sprawę tylko pogorszyć.
Materiały budowlane mogą zdrożeć od 5 do 15 procent. Podwyżki są związane ze wzrostem cen paliwa, transportu i surowców potrzebnych do produkcji – tłumaczą producenci.
Także ceny żywności w następnych miesiącach najprawdopodobniej pójdą w górę. Podwyżka może sięgnąć 3 – 5 procent. Ucierpią również przewoźnicy drogowi i linie lotnicze – prognozuje „Rzeczpospolita”.
Jedyną szansą na obniżenie cen paliwa, jest umocnienie się złotego. Dzięki temu ropa kupowana za dolary powinna stanieć. Warunek jest jeden: nie nastąpi eskalacja konfliktu z Iranem. Jeśli jednak sytuacja się zaostrzy, wszyscy znajdziemy się w tarapatach.
To z kolei, jak ostrzega w komentarzu „RZ” Paweł Czuryło, może się odbić na całej gospodarce – obniży się konsumpcja i wzrośnie inflacja. Rada Polityki Pieniężnej już teraz ma o czym myśleć.
Unijne embargo zostało nałożone na Iran w związku z konsekwentnymi odmowami przez ten kraj współpracy ze wspólnotą międzynarodową w sprawie programu atomowego. Unia Europejska jest drugim po Chinach odbiorcą ropy z Iranu. Embargo ma obowiązywać od 1 lipca, by możliwie złagodzić negatywne skutki dla UE. Do tego czasu najwięksi odbiorcy irańskiej ropy mają poszukać alternatywnych źródeł zaopatrzenia. Unijne embargo najbardziej odczują Grecy, Hiszpanie i Włosi. Te kraje najwięcej ropy kupowali właśnie od Iranu.
Irańczycy – w odwecie za unijne embargo – grozili zablokowaniem cieśniny Ormuz, przez którą przepływa około 40 proc. światowego transportu ropy naftowej.
Amerykanie zapowiedzieli, że do takiej blokady nie dopuszczą. Na wody cieśniny wpłynęły okręty stacjonującej w Bahrajnie V Flota USA.
Wszyscy jednak mają nadzieję, że nie dojdzie do eskalacji konfliktu i ewentualnych rozwiązań siłowych. Amerykanie podkreślają, że w dalszym ciągu są gotowi do wznowienia międzynarodowego dialogu na temat irańskiego programu nuklearnego.
jad/Rzeczpospolita