Przed 70 laty zatwierdzony został niemiecki plan likwidacji Żydów w Europie.
23.01.2012 08:47 GOSC.PL
20 stycznia 1942 roku w willi w podberlińskiej miejscowości Wannsee, położonej w urokliwym zakątku nieopodal jeziora o tej samej nazwie, zebrała się grupa kilkunastu dygnitarzy III Rzeszy pod przewodnictwem Reinharda Heydricha, wówczas szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Tematem spotkania było podjęcie decyzji w sprawie organizacji tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej „Endlösung der europäischen Judenfrage”. Tym eufemizmem opisany został projekt zagłady wszystkich europejskich Żydów. Został wprowadzony z niemiecką konsekwencją, dyscypliną oraz skutecznością.
Niemcy w mordowanie Żydów byli zaangażowani już od pierwszego dnia wojny. Od końca 1939 r. głodzili ich na śmierć w gettach, które powstały w wielu okupowanych polskich miastach. Kolejny etap zagłady nastąpił w czerwcu 1941 r., po uderzeniu III Rzeszy na Związek Sowiecki. Pierwsze deportacje Żydów z Niemiec i innych krajów Europy Środkowej i Zachodniej od obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem k. Łodzi zaczęły się już w grudniu 1942 r. W Wannsee zdecydowano jednak, że zagłada Żydów będzie miała charakter przemysłowy z pełnym zaangażowaniem niemieckiego państwa, a więc nie tylko oddziałów specjalnych, ale praktycznie wszystkich struktur administracyjnych III Rzeszy. Od początku była także planowana, jako rabunek mienia pożydowskiego. Tylko mienie Żydów zrabowane w Polsce oszacowano na gigantyczną kwotę 180 mln. marek niemieckich.
Dlaczego ta data jest ważna także dla nas ? Dlatego, że zbrodni dokonano głównie na okupowanym terytorium państwa polskiego, przede wszystkim w obozach zagłady rozmieszczonych w różnych zakątkach Generalnego Gubernatorstwa, gdzie przywożono Żydów z całej Europy. W ramach realizacji planu z Wansee przeprowadzono także Akcję Reinhardt, uderzenia w Żydów zamieszkałych na terytorium czterech dystryktów Generalnego Gubernatorstwa. W trakcie jej realizacji wymordowano blisko 2 miliony polskich Żydów, głównie w obozach zagłady w Sobiborze, Bełżcu i Treblince. Wszyscy oni byli przed wojną obywatelami II Rzeczpospolitej. Często od wielu pokoleń żyli razem z nami, stanowiąc część naszej kultury, gospodarki i tkanki społecznej.
Uważam za rzecz haniebną, że polskie media nie wspomniały o rocznicy konferencji w Wannsee oraz jej konsekwencjach. To milczenie jest tym bardziej niezrozumiałe, że od wielu lat trwają na Zachodzie wysiłki, aby rozmydlić niemiecką odpowiedzialność za Holocaust. Co raz słyszymy o „polskich obozach koncentracyjnych”, a pseudonaukowcy jak Jan Tomasz Gross, starają się przedstawić nas nieomal jako współuczestników jednego z etapów wielkiej zagłady. Poszła w świat opowieść o grupie zwyrodnialców, którzy brali udział w zagładzie swych żydowskich sąsiadów w Jedwabnem.
Z tymi faktami także należy się zmierzyć, podobnie jak z wszystkimi innymi przypadkami podłości i zdrady, gdyż warto stale podkreślać, że pomaganie w zagładzie był przez państwo podziemne oceniany jako zdrada narodowa i karane śmiercią. Ciągle jednak nie policzyliśmy wszystkich Polaków, którzy oddali życie ratując swych żydowskich sąsiadów.
Zwiedziałem muzea Holokaustu w Waszyngtonie, Budapeszcie, Berlinie, zawsze z uczuciem niedosytu i przekonaniem, że takie muzeum powinno powstać także w Polsce, aby świat mógł usłyszeć także naszą opowieść o największej tragedii XX wieku. Sukces filmu Agnieszki Holland „W ciemności” pokazuje, że mamy coś ważnego i unikalnego do powiedzenia w tej sprawie.
Andrzej Grajewski